Nieoficjalnie: marszałkini

Czy można o Elżbiecie Polak powiedzieć, że jest marszałkinią?

 

Wielu językoznawców uważa, że jeżeli istnieje możliwość utworzenia nazwy żeńskiej od męskiej, należy ją utworzyć i się nią posłużyć. Ja do tego wręcz gorąco zachęcam. Forma marszałkini powstała niedawno i nie wszyscy ją jeszcze akceptują. Dodatkowo, choć jest poprawna słowotwórczo, nie można jej używać zawsze i wszędzie.

Kwestię marszałkini, w odniesieniu do Ewy Kopacz, dr Katarzyna Kłosińska z Rady Języka Polskiego komentowała w Gazecie Wyborczej następująco: Jeśli ta „marszałkini” się przyjmie, to ułatwimy sobie komunikację – powiemy: „marszałkini spotkała się z politykami”, a nie „marszałek spotkała się z politykami”. Nadal jednak będzie to nazwa nieoficjalna.

Bardziej wstrzemięźliwe stanowisko w sprawie żeńskich form nazw i tytułów zajęła ostatnio Rada Języka Polskiego. Zachęcam do przeczytania go w całości tutaj.

M. Steciąg