Odwieczerz – nieznane słowo na popołudnie

W piosence Marka Grechuty pt. Twoja postać pojawia się słowo odwieczerz. Jakie jest jego znaczenie?

Odwieczerz to dawne, staropolskie określenie popołudnia, czyli okresu od południa do zmierzchu. Nazwa ta powstała od wyrażenia od wieczora do wieczora i stanowi pewnego rodzaju „odwrócenie” słowa popołudnie. Obecnie myślimy o tej części dnia jako o czasie po południu, czyli patrzymy na nią od strony wcześniejszej części dnia. W przeszłości natomiast postrzegano ją z perspektywy zbliżającego się wieczoru – jako okres poprzedzający wieczór, oglądany „od strony dnia”.

Monika Kaczor

Językowy rodowód słowa kiepski

Czy to prawda, że słowo „kiepski” ma nieprzyzwoite korzenie?

Rzeczywiście tak jest. Przymiotnik kiepski (‘lichy, marny, nędzny, złej jakości’) pochodzi od rzeczownika kiep, który dziś oznacza osobę niemądrą lub niezbyt bystrą. Dawniej jednak słowo to miało znacznie ostrzejszy wydźwięk. W XV wieku kiep było wyjątkowo wulgarnym określeniem – oznaczało ‚żeński narząd płciowy’. Użycie go wobec kogoś stanowiło poważną obrazę, która mogła skończyć się sprawą sądową, a w niektórych sytuacjach nawet bójką.

Monika Kaczor

Babizna – od dziedzictwa materialnego po duchowe

Uczestnicząc w postępowaniu spadkowym, spotkałem  się z określeniem babizna. Część osób uważa, że chodzi o część spadku po babci, a inni traktują to jako określenie kobiety. Jak ocenić znaczenie tego słowa i jego nacechowanie emocjonalne – czy jest obraźliwe, czy może funkcjonuje jako żartobliwy neologizm, a może jako archaizm, wyraz zapomniany, który wyszedł z użycia i jest nieczytelny.

Babizna nie jest szczególnie częstym i znanym wyrazem. Jest to słowo historyczne, obecne już w staropolszczyźnie w znaczeniu ‘spadek po babce’. Istnienie tego wyrazu w języku polskim poświadczają liczne leksykony od Słownika staropolskiego (pod red. S. Urbańczyka, Kraków 1953–2002) po słowniki współczesne.
Jak wyjaśnia Słownik języka polskiego PWN (https://sjp.pwn.pl), jest to wyraz starodawny, prawniczy, oznacza spadek i dziedzictwo po babie, czyli babce, analogicznie jak dziadzizna po dziadku, macierzyzna po matce i wciąż obecna w polszczyźnie ojcowizna po ojcu. Tak, jak forma darowizna, babizna jest derywatem utworzonym przez dodanie rzadkiego dość sufiksu -izna, by utworzyć nazwę obiektu i samej czynności. Warto dodać, że neutralny w polszczyźnie historycznej leksem baba jest wyrazem onomatopeicznym, powstałym z powtórzenia sylab w wymowie dziecięcej, tak jak: mama i tata. Babcia jest formalnie zdrobnieniem.
Słownik polszczyzny XVI wieku (pod red. M.R. Mayenowej i F. Popławskiego, Wrocław 1966-) notuje słowo babizna przede wszystkim w znaczeniu prawniczym, podając ustabilizowane wyrażenie dziedziczna babizna, ale notuje też znaczenie wtórne, babizna jako ‘starość, słabość, chwiejność’, a tzw. Słownik Wileński (pod red. A. Zdanowicza i in., Wilno 1861) podaje w drugim znaczeniu nacechowany wyraz ‘babsko’. Wydaje się, że to wtórne znaczenie może wpływać na pojawienie się skojarzeń znaczeniowych wyrazu babizna z takimi leksemami jak płycizna, młodzizna czy dulszczyzna. Sugerowałoby to wtedy pochodzenie leksemu nie od rzeczownika baba w znaczeniu ‘babcia’, ale od baba w znaczeniu ‘stara kobieta’ lub nacechowanego stylistycznie: żartobliwie albo z niechęcią o kobiecie. Przyrostek -izna używany jest do tworzenia kilku kategorii słowotwórczych: 1. nazw obiektów (tu właśnie babizna, ojcowizna, ale i ojczyzna), 2. abstrakcyjnych nazw cech (np. golizna) lub 3. nazw nosicieli cech, zwykle zbiorowych (np. starszyzna). Nawet jeśli współcześnie w uzusie istnieją inne niż związane z dziedziczeniem użycia słowa babizna, słowniki tego nie potwierdzają.
Najnowsze, bardzo ciekawe znaczenie wyrazu babizna jest, wywiedzionym ze staropolskiego terminu prawniczego, neosemantyzmem w znaczeniu ‘spadek duchowy’. Babizna w świetle lingwistyki pamięci odwołuje się do babć, babek jako depozytariuszek pamięci rodzinnej i pamięci jednostkowej. Znajdujemy takie znaczenie leksemu babizna w naukowej literaturze memorycznej, pojawia się też w nagrodzonej powieści Dominiki Słowik pod tytułem „Zimowla”, mamy także organizację o tej nazwie: Stowarzyszenie Babizna.

Dorota Szagun

Darmobit – dawny sposób na nazwanie nieokrzesanego

Jak rozumieć słowo „darmobit” w dawnych tekstach literackich? Czy odnosiło się ono zawsze do osoby nieokrzesanej, czy mogło mieć też inne znaczenia w zależności od kontekstu?


Darmobit to nie rzecz, lecz osoba. Słowo to oznaczało pierwotnie tego, którego bito na darmo – nie w sensie „za darmo”, lecz bez skutku, nadaremnie. Choć dziś brzmi to dość dziwacznie, dawniej miało swoje uzasadnienie: przez wieki panowało przekonanie, że bicie to właściwa i skuteczna metoda wychowawcza. Dopiero pod koniec XIX wieku zaczęto to podejście kwestionować.
Dawny wyraz darmobit odnosił się więc do kogoś, kto mimo kar cielesnych pozostał niewychowany – czyli był nieokrzesany, grubiański, pozbawiony ogłady.

Monika Kaczor

Jak grano, zanim nastała elektryczność? O grze „Cento i Licho” i jej znaczeniach

Usłyszałem w radiu o dawnej grze „cento i licho”. Co to za gra i skąd pochodzą te dziwnie brzmiące słowa?

Cento i Licho to dawna gra, którą ludzie bawili się jeszcze przed erą technologii – zanim w domach pojawiły się telewizory, telefony, prąd czy bieżąca woda. Zabawa opierała się na prostym zgadywaniu: jedna osoba ukrywała w dłoni pewną liczbę drobnych przedmiotów, a druga miała odgadnąć, czy liczba ta jest parzysta, czy nieparzysta, wypowiadając jedno z dwóch słów – cento albo licho.
Słowo cento pochodzi z języka staropolskiego i oznacza ‘liczbę parzystą’. Licho również ma stare korzenie – pierwotnie oznaczało złego ducha lub diabła, ale używano je też jako określenia na liczbę nieparzystą.
Gra miała często charakter wróżby lub zakładu – wynik zgadywanki niósł za sobą symboliczne znaczenie: cento, czyli parzyste, zapowiadało coś dobrego, pomyślność; licho – nieparzyste – wiązało się z pechem i nieszczęściem.

Monika Kaczor

Wiedźma, czyli ta, która wie …

Czy pierwotne znaczenie słowa wiedźma rzeczywiście wiązało się z wiedzą?

Tak, słowo wiedźma pochodzi od czasownika wiedzieć i dosłownie oznacza kobietę obdarzoną wiedzą – taką, która zna się na zaklęciach, wie, jak rzucać i zdejmować uroki, jak wywołać deszcz albo sprowadzić suszę, a także jak przywoływać lub odpędzać choroby. Ten rodzaj wiedzy – tajemniczy i trudny do wytłumaczenia – był jednak od dawna kojarzony z czymś niepokojącym lub złowrogim, dlatego w polszczyźnie wyraz wiedźma niemal od początku miał negatywny wydźwięk. Jak podają słowniki, już w XVI wieku oznaczał ‚złą czarownicę rzucającą uroki’. W innych językach słowiańskich słowo to pierwotnie miało bardziej neutralne znaczenia, takie jak ‘zielarka’, ‘wieszczka’ czy ‘kobieta znająca się na magii’, ale z czasem również tam nabrało pejoratywnych skojarzeń i zaczęto je utożsamiać z postaciami pokroju czarownicy, Baby-Jagi czy jędzy.

Monika Kaczor

 

Baba – Jaga i Baba – Jędza

Dlaczego Baba – Jaga i Baba – Jędza zostały uznane za tautologie?

Choć w literaturze zwyczajowo zapisuje się imię Baba Jaga jako dwa oddzielne wyrazy, to według słowników ortograficznych poprawna forma to zapis z łącznikiem: Baba-Jaga. Imiona Jaga i Jędza mają wspólne korzenie – oba wywodzą się od prasłowiańskiego *ęga/*ędza, które oznaczało poważną chorobę lub niemoc. Z czasem przekształciły się one w personifikacje tej dolegliwości: Jaga funkcjonowała w tradycji wschodniosłowiańskiej, a Jędza – w zachodniosłowiańskiej. Z kolei wyraz baba, oprócz podstawowego znaczenia ‘starsza kobieta’ czy ‘babcia’, bywał również używany na określenie kobiety zajmującej się magią lub leczeniem, czyli znachorki lub czarownicy. Wszystko wskazuje na to, że postać Baby-Jagi w polskiej tradycji została zapożyczona z języków wschodniosłowiańskich.

Monika Kaczor

Osowiała sowa

Czy określenie „osowiała sowa” jest poprawne językowo i semantycznie, czy raczej tautologiczne lub absurdalne?

Czasownik osowieć oznacza ‘stać się przygnębionym, smutnym, apatycznym’. Choć sowa bywa kojarzona z mądrością, w tradycji ludowej przypisywano jej również znaczenie złowieszcze – często była traktowana jako zwiastun nieszczęścia lub śmierci. Zatem wyrażenie osowieć – dosłownie: ‘stać się jak sowa’ – nie nawiązuje do jej mądrości, lecz raczej do aury smutku, jaką ją otaczano. Przekonanie o niezwykłej mądrości sowy wiązało się z jej charakterystycznym wyglądem: wielkimi oczami otoczonymi wyraźną szlarą, które dla naszych przodków stanowiły znak wyjątkowej przenikliwości. Jednak jednocześnie w ludowych wierzeniach pojawiała się także ciemna strona sowy – jej pohukiwanie postrzegano jako omen śmierci. Przysłowie Sowa na dachu kwili, komuś umrzeć po chwili dobrze ilustruje ten dawny lęk przed ptakiem. Smutne skojarzenia, które narosły wokół sowy, z czasem wpłynęły na znaczenie słowa osowieć – dziś oznacza ono stan melancholii i przytłumienia.

Monika Kaczor

Wielkanoc, czyli Zmartwychwstanie Pańskie

Dlaczego rzeczownik „zmartwychwstanie“ i czasownik „zmartwychwstać” piszemy łącznie?

Jak podaje „Słownik języka polskiego” wyd. PWN, zmartwychwstanie oznacza powrót Jezusa Chrystusa do życia trzeciego dnia po śmierci na krzyżu.
Rzeczownik ten to nic innego jak zrost, czyli wyraz powstały z połączenia dwóch lub trzech wyrazów zachowujących swoją postać morfologiczną i układ składniowy.
Pojęcie „zmartwychwstanie“ powstało z przyimka, z formy dopełniacza przymiotnika l.mn. martwi (kogo? czego? martwych) i formy 3. osoby czasownika wstać lub powstać w czasie przyszłym (wstanie, powstanie). Analogicznie sprawa wygląda z czasownikiem „zmartwychwstać”.
Oprócz formy zmartwychwstanie istnieje w języku staropolskim rzeczownik zmartwychpowstanie, który można odnaleźć przykładowo w pieśni wielkanocnej w Ołtarzyku polskim katolickiego nabożeństwa autorstwa Józefa Chociszewskiego (1883 r.)
Przez Twoje święte zmartwychpowstanie,
Boże Synu odpuść nam nasze zgrzeszenie:
Wierzymy żeś zmartwychpowstał,
Żywoteś nasz naprawił,
Śmierci wiecznéj nas zbawił.
Swoję świętą moc zjawił.

Natomiast w innych językach rzeczownik zmartwychwstanie prezentuje się następująco: resurrectio mortuorum (łac. wskrzeszenie zmarłych), ανάστασις νεκρων /anastasis nekron/ (gr. zmartwychwstanie umarłych), resurrection (ang.), résurrection (fr.), resurrezione (wł.), Auferstehung [Jesu Christi] (niem. Zmartwychpowstanie / ponowne przebudzenie się do życia [Jezusa Chrystusa]), Воскресіння (ukr.) oraz Воскрешение (ros.). Ciekawostką pozostaje fakt, że w języku rosyjskim słowo Zmartwychwstanie i niedziela, czyli Воскресенье (trzeci dzień po śmierci Chrystusa) brzmią bardzo podobnie.

Luca Giordano: Zmartwychwstanie (po 1665 r.), Residenzgalerie, Salzburg
(źródło: https://www.domquartier.at/sonderausstellung/sonderpraesentation-ostern/)

Izabela Taraszczuk

Latopiszec

Proszę o wyjaśnienie znaczenia wyrazu latopiszec?

Latopiszec – wyraz dawny i właściwie już wyszedł z użycia, choć pojawia się niekiedy w litera-turze fachowej (dotyczącej historiografii), dlatego też w opisach słownikowych opatrywany jest kwalifikatorem „przestarzały”. W polskich leksykonach rzeczownik ten oznacza autora zapisu dziejowego, kronikarskiego, rocznikarskiego, a zatem kronikarza, rocznikarza, dziejopisa. Można natrafić na odmianki słowa, jak choćby „latopisiec” i „latopis”, jednakże mogą one wskazywać również dzieło (ogólnie i konkretne za sprawą jego tytułu), będące rekonstrukcją jakiegoś historycznego okresu, sporządzonego z zachowaniem rygoru chronologicznego toku opowiadania, tj. według następujących po sobie lat.
Etymologię i pochodzenie wyrazu przedstawia Joanna Przyklenk: „rzeczownik »latopis« (i formy mu pokrewne: »latopiszec«, »latopismo«, »latopisarz«) – [został] przejęty do polszczy-zny za pośrednictwem staroruskim […]. Wyraz ten to złożenie, którego pierwszy człon stanowi »lato«, a drugi – rdzeń czasownika »pisać«. Owo compositum można uznać za kalkę greckiego […]. Egzemplifikacje słownikowe potwierdzają bliskoznaczność leksemów »kronika« i »latopis«, a cechą różniącą okazuje się terytorialna przynależność tego ostatniego do Rusi” („Staropolska kronika jako gatunek mowy”, Katowice 2009, s. 55).
Nie tylko na marginesie warto dodać, że np. w wiekach XVI i XVII życzenia połączone z win-szowaniem noworocznym Polacy sygnowali wprawdzie znaną dziś powszechnie „kolędą” (ale tu z odmienną semantyką, gdyż w istocie chodzi o dar, nadto literacki, a przynajmniej pisany), niemniej z dodatkiem „Nowe Lato”, tj. Nowy Rok. W ten sposób zredagowali wypowiedzi inicjalne M. Olszamowski (1616) czy K. Twardowski (1623). W podobnym duchu i sensie wcześniej pisał J. Kochanowski w Kolędzie: „Tobie bądź chwała, Panie wszego świata, / Żeś nam doczekać dał Nowego Lata”; zob. M. Kuran, „Kolęda, Nowe Lato i Szczodry Dzień” — geneza, rozwój i schyłek gatunku w XVII wieku, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica” 2014, nr 3 (25). To drobne przypomnienie minionego już „Nowego Lata” w kontekście współczesnego „Nowego Roku” zbliża nas do logiki budowy wyrazu „latopis”, ten ostatni bowiem zbliża się do rocznika, zapisów rocznikarskich, które z czasem urosły do obszerniej-szych relacji historycznych, mianowicie kronik narracyjnych, zawierających opowieść o zdarzeniach z wielu lat, czasem nawet rok po roku.

Radosław Sztyber