Skróty nazw urzędów

Szanowni Państwo,
proszę o rozstrzygnięcie problemu, jak powinny brzmieć skróty nazw urzędów istniejących w latach 60. i 70.:
– Wydziału do spraw Wyznań (był taki, np. w Gdańsku przy urzędzie miasta)
– Urzędu do Spraw Wyznań.
Sprawa zapisu skrótu Urzędu do Spraw Wyznań komplikuje się tym bardziej, że – jak zauważył  w Poradni Językowej PWN  profesor M. Bańko – „[…] Sprawy Wyznań należą do członów głównych nazwy, a przyimkiem jest tylko do. Jeśli chodzi o instytucję powołaną do życia ustawą z dn. 19.04.1950 r., to jej nazwa w treści ustawy jest pisana tak jak w pytaniu: Urząd do Spraw Wyznań. Taka pisownia występuje też w ustawie z 23.11.1989 r., likwidującej ww. urząd.”
Powyższe spostrzeżenie wskazuje również na to, że w każdej z nazw sformułowanie „do spraw” należy traktować (zatem także skracać) inaczej. Uprzejmie proszę o odpowiedź.

Pisownia nazw „urzędów do spraw” nie jest jednolita. Może budzić wątpliwości i dyskusje. Mamy więc na przykład: Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Urząd do Spraw Cudzoziemców, Urząd do Spraw Leków i Żywności. W „Nowym słowniku ortograficznym” PWN odnotowano nazwę Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Oświaty, Nauki i Kultury, podobnie w „Wielkim słowniku ortograficznym”. W pewuenowskim korpusie językowym jest: Urząd do spraw Egzaminów Naukowych oraz Urząd do spraw Repatriacji i Uchodźców; Biuro do Spraw Przestępczości Zorganizowanej oraz Rada Episkopatu Polski do Spraw Dialogu Religijnego.
Ta niejednolitość może moim zdaniem wynikać z subiektywnej interpretacji składniowej i semantycznej nazw, powinniśmy więc akceptować w nich zarówno pisownię typu do spraw, jak i do Spraw.
Przepis ortograficzny jest jednak jednoznaczny i wyraźny: „jeśli skrótowiec zawiera litery oznaczające przyimek lub spójnik, piszemy je małą literą”. Nie ma w nim mowy o głównych czy pobocznych członach nazw, nie odwołuje się też do ich interpretacji.
Połączenie wyrazowe do spraw składa się z przyimka do oraz rzeczownika spraw. Zatem skrót nazwy instytucji Wydział do spraw Wyznań (niezależnie od tego, czy uznamy zasadność takiej pisowni, czy nie) powinien mieć postać WdSW. To samo będzie się odnosić do nazwy Urząd do Spraw WyznańUdSW i pozostałych tego typu, jak na przykład: Urząd do Spraw Leków i ŻywnościUdSLiŻ, Urząd do spraw Repatriacji i UchodźcówUdSRiU.

Marian Bugajski

Język ustaw

Szanowni Państwo,

piszę z uprzejmą prośbą o komentarz, jednocześnie będąc świadomą tego, że języki branżowe często dowolnie traktują zasady „zwykłej” polszczyzny. Wierzę, że podane przykłady przydadzą się w działalności dydaktycznej, poradniczej lub naukowej.

 Art. 130 Kodeksu spółek handlowych, czyli Przypadek I: Statut (…) powinien zawierać (…) organizację walnego zgromadzenia i rady nadzorczej, jeżeli ustawa lub statut przewiduje ustanowienie rady nadzorczej. –> Choć można się domyślić, że fragment od „jeżeli…” odnosi się wyłącznie do rady nadzorczej, to czy nie byłoby poprawniej użyć spójnika „oraz”, a najlepiej „a także”, które wyraźniej zaznaczyłyby, że ów fragment nie dotyczy walnego zgromadzenia?

 Art. 387 Kodeksu spółek handlowych, czyli Przypadek II: Członek zarządu, prokurent, likwidator, kierownik oddziału lub zakładu oraz zatrudniony w spółce główny księgowy, radca prawny lub adwokat nie może być jednocześnie członkiem rady nadzorczej. –> Czy – przy takich wyliczeniach – nie byłoby poprawniej napisać „zatrudnieni w spółce…” oraz „nie mogą być jednocześnie członkami rady nadzorczej”? Z jednej strony zastosowane formy pasują do każdego wyliczanego elementu z osobna, ale z drugiej strony chciałoby się użyć liczby mnogiej, bo wyliczenie, ze swej natury, jest zbiorem kilku elementów.

Art. 435 Kodeksu cywilnego, czyli Przypadek III: Prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (…) ponosi odpowiedzialność… –> Prawnicy powszechnie przyjmują, że przymiotnik „wprawiany” dotyczy zarówno przedsiębiorstwa, jak i zakładu. Moim zdaniem, aby rozumować w taki sposób, przepis musiałby brzmieć „wprawiane…”. Sytuacja ta różni się od Przypadku II tym, że tutaj elementy wyliczenia są różnych rodzajów (przedsiębiorstwo = nijaki; zakład = męski). Choć poprawnie będzie „zakład wprawiany”, to „przedsiębiorstwo wprawiany” już oczywiście nie!

Wszystkie teksty – w tym prawne – powinny być sporządzane zgodnie z zasadami gramatycznymi i leksykalnymi języka polskiego. Stosowanie owych zasad zależy od wielu czynników, toteż w praktyce spotykamy się z wypowiedziami o różnym stopniu poprawności i komunikatywności.

Cytowane fragmenty ustaw nie zawierają rażących błędów językowych, mogą jednak budzić wątpliwości poprawnościowe, zwłaszcza u świadomych użytkowników polszczyzny.

W pierwszym przykładzie chodzi o dobór spójnika współrzędnego łącznego. Może w tej funkcji wystąpić zarówno i, jak i oraz (nie ma w języku polskim pełnej wymienności tych spójników, ale też nie ma między nimi wyraźnych różnic znaczeniowych czy logicznych). Spójnik oraz ma tę przewagę, że jest dłuższy i wyraźniej sugeruje podział strukturalny wypowiedzenia (to, że zdanie podrzędne, rozpoczynające się od jeżeli, odnosi się do rady nadzorczej). Teoretycznie możliwe użycie a także wymagałoby zastosowania przecinka.

Pozostałe przykłady dotyczą stosunków składniowych w zdaniu, a dokładnie związku zgody.

W drugim fragmencie problem stanowi relacja: podmiot szeregowy – orzeczenie. Upraszczając, bo jest to jedno z trudniejszych zagadnień polskiej składni, chodzi tu o konflikt między zasadą zgody realnoznaczeniowej (orzeczenie przybiera formę liczby mnogiej ze względu na mnogość zjawiska nazywanego przez podmiot) oraz formalnogramatycznej (orzeczenie dostosowuje formę do najbliższego składnika szeregu). Zgodnie z zaleceniami normatywnymi orzeczenie powinno tu wystąpić w liczbie mnogiej, lecz użycia podobne do cytowanego nie należą do rzadkości. Zastosowanie liczby pojedynczej zdaje się ułatwiać interpretację tekstu. Proszę zauważyć, że bez trudu da się wyizolować zapis dostosowany do konkretnej potrzeby, np. „prokurent nie może być jednocześnie członkiem rady nadzorczej” lub „zatrudniony w spółce główny księgowy nie może być jednocześnie członkiem rady nadzorczej” itd.

We współczesnym języku polskim przeważa zasada zgody formalnogramatycznej. Została ona także zastosowana w kontekstach z imiesłowem przymiotnikowym biernym (zatrudniony w przykładzie drugim i wprawiany w trzecim). W każdym z nich określenie dostosowuje formę gramatyczną do najbliższego rzeczownika.

Anna Wojciechowska

Zaszufladkowano do kategorii Inne

Skąd pochodzi słowo „cmentarz”?

Skąd pochodzi słowo „cmentarz”?
Wyraz ten został zapożyczony z łacińskiego coemeterium, greckiego koimetérion ‘miejsce spoczynku’ (dosłownie ‘miejsce snów’, od koimēō ‘układam do snu’ i terēō ‘ochraniam’). Obecny jest w wielu językach słowiańskich i innych europejskich, por. słowac. cintorin, ros. dial. cwýntar, ukr. cmýntar, bułg. cwintar, ang. cemetery, fr. cimetiére. W polszczyźnie wyraz występuje od początków chrześcijaństwa, został jednak zapisany dopiero w XV wieku. Przyjmował także postać smentarz – w wyniku skojarzenia z wyrazami smutek, smucić się, smętek. Cmentarz – zgodnie ze swoim etymologicznym znaczeniem – jest rozumiany jako miejsce spokoju, dlatego cmentarze organizuje się na wzór parków: z drzewami, krzewami, kwiatami, alejami, a ludzie tam spoczywają, śpią snem wiecznym, odpoczywają w pokoju. Wielkie cmentarze nazywają się nekropoliami (z grec. necropolis ‘miasto umarłych’) – jest to nazwa symetryczna do metropolii (z grec. metropolis ‘miasto matka’ od meter ‘matka’, czyli ‘miasto państwo, miasto stolica’). Nowym zjawiskiem (z przełomu XX i XXI wieku) jest rozszerzenie znaczenia: cmentarz określa nie tylko miejsce, gdzie są grzebani umarli, ale także zwierzęta domowe, którym właściciele wystawiają marmurowe pomniki, składają kwiaty. (Źródło: Wielki słownik etymologiczno-historyczny, red. K. Długosz-Kurczabowa, Warszawa 2008).

Kaja Rostkowska – Biszczanik