Na ten czas i natenczas

„Spotkałem się zarówno z pisownią łączną natenczas, jak i rozdzielną na ten czas. Kiedy należy używać każdej z tych form i czy oznaczają to samo?”

Kiedy słyszymy słowo natenczas, od razu przychodzi na myśl scena z Pana Tadeusza, w której Wojski „właśnie natenczas chwycił na taśmie przypięty swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty jak wąż bawoli”. Ten pisany łącznie przysłówek oznacza po prostu „wtedy, wówczas”.
Obok niego w języku polskim funkcjonuje też wyrażenie przyimkowe na ten czas, zapisywane rozdzielnie, akcentowane inaczej niż przysłówek. Używamy go w znaczeniu „na dany moment, na określony okres”, np. Na ten czas zostawmy sprawę bez rozstrzygnięcia.

Monika Kaczor

Jednak i jednakże

„Czy wyraz jednakowoż można stosować zamiennie z jednakże i jednak w tekstach współczesnych?”

„Jednakowoż” nie jest po prostu bardziej wyszukaną wersją „jednakże”, lecz jego dawną, archaiczną odmianą. „Jednakże” stanowi mocniejsze „jednak” i pełni funkcję partykuły lub spójnika wprowadzającego zdanie przeciwstawne. Z kolei „jednakowoż” to wzmocniona, przestarzała forma „jednakże”, którą spotkamy głównie w starszych tekstach i literaturze – tam właśnie jest jej miejsce. Na co dzień, w każdym rodzaju wypowiedzi, najbezpieczniej i najtrafniej używać zwykłego „jednak” – neutralnego, naturalnego i zawsze odpowiedniego. „Jednakże” natomiast sprawdza się w stylu książkowym, bardziej uroczystym i oficjalnym, np. w esejach czy artykułach naukowych, ale należy stosować je oszczędnie i ze świadomością jego podniosłego charakteru.

Monika Kaczor

Alebym i ale bym

„Mam wątpliwość, czy poprawnie pisze się aleby razem (np. alebym, alebyś), czy rozdzielnie jako ale by (ale bym, ale byś…). Od czego zależy wybór tej formy i jakie są zasady pisowni?”

Sposób zapisu wyrażeń typu aleby (alebym, alebyś itd.) lub ale by (ale bym, ale byś itd.) zależy od ich funkcji i znaczenia w zdaniu.
Gdy ale pełni rolę partykuły, a -by jest cząstką dołączoną do formy czasownika, należy pisać łącznie, np. Alebym zatańczyła, ale nie mogę.
Podobnie, jeśli ale występuje jako spójnik przeciwstawny, a -by – jak wcześniej – jest cząstką czasownikową, również stosujemy pisownię łączną, np. Wiem, że ci się to nie podoba, alebyś się zgodziła, prawda?
Natomiast wtedy, gdy ale jest spójnikiem przeciwstawnym, a by występuje w znaczeniu spójnika żeby, należy pisać rozdzielnie - ale by, np. Uwielbiała czytać i kupować książki, ale by utrzymać płynność finansową, wyznaczała sobie stałą pulę pieniędzy na nich zakup.

Monika Kaczor

Na glanc czy na glans? Obie formy mają połysk

Która forma jest lepsza – na glanc czy na glans?


Możemy mówić i pisać zarówno „na glanc”, jak i „na glans”, a także „do glansu” lub „do glancu” – wszystkie te formy są poprawne. Zarówno glans, jak i glanc pochodzą z niemieckiego słowa „Glanz”, które oznacza połysk.
W języku polskim te zapożyczenia stworzyły całą rodzinę wyrazów: glancować i glansować – czyli polerować, prasować, wygładzać; glancownik (forma tylko z „c”) – dawniej ‚szlifierz’; a także glancowanie i glansowanie, glansowany lub glancowany – oznaczające ‚coś lśniącego, wypolerowanego, dopracowanego, eleganckiego’.
Glansować (czy glancować) można było nie tylko powierzchnie, jak metal, marmur, szkło czy kamień, ale też… własną mowę lub tekst – czyli dbać o ich formę i styl.
Słowa glans i glanc miały więcej znaczeń niż tylko ‚połysk’ – wskazywały również na urodę, elegancję, okazałość, szlachetność czy czystość.

Monika Kaczor

Darmobit – dawny sposób na nazwanie nieokrzesanego

Jak rozumieć słowo „darmobit” w dawnych tekstach literackich? Czy odnosiło się ono zawsze do osoby nieokrzesanej, czy mogło mieć też inne znaczenia w zależności od kontekstu?


Darmobit to nie rzecz, lecz osoba. Słowo to oznaczało pierwotnie tego, którego bito na darmo – nie w sensie „za darmo”, lecz bez skutku, nadaremnie. Choć dziś brzmi to dość dziwacznie, dawniej miało swoje uzasadnienie: przez wieki panowało przekonanie, że bicie to właściwa i skuteczna metoda wychowawcza. Dopiero pod koniec XIX wieku zaczęto to podejście kwestionować.
Dawny wyraz darmobit odnosił się więc do kogoś, kto mimo kar cielesnych pozostał niewychowany – czyli był nieokrzesany, grubiański, pozbawiony ogłady.

Monika Kaczor

Jak grano, zanim nastała elektryczność? O grze „Cento i Licho” i jej znaczeniach

Usłyszałem w radiu o dawnej grze „cento i licho”. Co to za gra i skąd pochodzą te dziwnie brzmiące słowa?

Cento i Licho to dawna gra, którą ludzie bawili się jeszcze przed erą technologii – zanim w domach pojawiły się telewizory, telefony, prąd czy bieżąca woda. Zabawa opierała się na prostym zgadywaniu: jedna osoba ukrywała w dłoni pewną liczbę drobnych przedmiotów, a druga miała odgadnąć, czy liczba ta jest parzysta, czy nieparzysta, wypowiadając jedno z dwóch słów – cento albo licho.
Słowo cento pochodzi z języka staropolskiego i oznacza ‘liczbę parzystą’. Licho również ma stare korzenie – pierwotnie oznaczało złego ducha lub diabła, ale używano je też jako określenia na liczbę nieparzystą.
Gra miała często charakter wróżby lub zakładu – wynik zgadywanki niósł za sobą symboliczne znaczenie: cento, czyli parzyste, zapowiadało coś dobrego, pomyślność; licho – nieparzyste – wiązało się z pechem i nieszczęściem.

Monika Kaczor

Wiedźma, czyli ta, która wie …

Czy pierwotne znaczenie słowa wiedźma rzeczywiście wiązało się z wiedzą?

Tak, słowo wiedźma pochodzi od czasownika wiedzieć i dosłownie oznacza kobietę obdarzoną wiedzą – taką, która zna się na zaklęciach, wie, jak rzucać i zdejmować uroki, jak wywołać deszcz albo sprowadzić suszę, a także jak przywoływać lub odpędzać choroby. Ten rodzaj wiedzy – tajemniczy i trudny do wytłumaczenia – był jednak od dawna kojarzony z czymś niepokojącym lub złowrogim, dlatego w polszczyźnie wyraz wiedźma niemal od początku miał negatywny wydźwięk. Jak podają słowniki, już w XVI wieku oznaczał ‚złą czarownicę rzucającą uroki’. W innych językach słowiańskich słowo to pierwotnie miało bardziej neutralne znaczenia, takie jak ‘zielarka’, ‘wieszczka’ czy ‘kobieta znająca się na magii’, ale z czasem również tam nabrało pejoratywnych skojarzeń i zaczęto je utożsamiać z postaciami pokroju czarownicy, Baby-Jagi czy jędzy.

Monika Kaczor

 

Baba – Jaga i Baba – Jędza

Dlaczego Baba – Jaga i Baba – Jędza zostały uznane za tautologie?

Choć w literaturze zwyczajowo zapisuje się imię Baba Jaga jako dwa oddzielne wyrazy, to według słowników ortograficznych poprawna forma to zapis z łącznikiem: Baba-Jaga. Imiona Jaga i Jędza mają wspólne korzenie – oba wywodzą się od prasłowiańskiego *ęga/*ędza, które oznaczało poważną chorobę lub niemoc. Z czasem przekształciły się one w personifikacje tej dolegliwości: Jaga funkcjonowała w tradycji wschodniosłowiańskiej, a Jędza – w zachodniosłowiańskiej. Z kolei wyraz baba, oprócz podstawowego znaczenia ‘starsza kobieta’ czy ‘babcia’, bywał również używany na określenie kobiety zajmującej się magią lub leczeniem, czyli znachorki lub czarownicy. Wszystko wskazuje na to, że postać Baby-Jagi w polskiej tradycji została zapożyczona z języków wschodniosłowiańskich.

Monika Kaczor

Osowiała sowa

Czy określenie „osowiała sowa” jest poprawne językowo i semantycznie, czy raczej tautologiczne lub absurdalne?

Czasownik osowieć oznacza ‘stać się przygnębionym, smutnym, apatycznym’. Choć sowa bywa kojarzona z mądrością, w tradycji ludowej przypisywano jej również znaczenie złowieszcze – często była traktowana jako zwiastun nieszczęścia lub śmierci. Zatem wyrażenie osowieć – dosłownie: ‘stać się jak sowa’ – nie nawiązuje do jej mądrości, lecz raczej do aury smutku, jaką ją otaczano. Przekonanie o niezwykłej mądrości sowy wiązało się z jej charakterystycznym wyglądem: wielkimi oczami otoczonymi wyraźną szlarą, które dla naszych przodków stanowiły znak wyjątkowej przenikliwości. Jednak jednocześnie w ludowych wierzeniach pojawiała się także ciemna strona sowy – jej pohukiwanie postrzegano jako omen śmierci. Przysłowie Sowa na dachu kwili, komuś umrzeć po chwili dobrze ilustruje ten dawny lęk przed ptakiem. Smutne skojarzenia, które narosły wokół sowy, z czasem wpłynęły na znaczenie słowa osowieć – dziś oznacza ono stan melancholii i przytłumienia.

Monika Kaczor

Lato i lata

Dlaczego słowo lato w liczbie mnogiej oznacza całe lata, a nie tylko powtórzenia pory roku?

Rzeczownik lato, który dziś w liczbie pojedynczej oznacza najcieplejszą porę roku, a w liczbie mnogiej lata służy do określania upływu czasu (np. minęły trzy lata), od najdawniejszych czasów zachował zasadnicze znaczenie. Nie zmienił się sens wyrazu, ale zakres czasowy, do którego się odnosi.
W języku prasłowiańskim słowem lato najprawdopodobniej określano cały okres wegetacyjny, czyli czas, gdy rośliny rosły i dojrzewały. Stąd też w dawnej polszczyźnie wyraz ten miał szersze znaczenie – oznaczał cały rok kalendarzowy. Dziś to dawne rozumienie przetrwało jedynie w formie liczby mnogiej – lata, np. w tamtych latach, po latach rozłąki.
Sympatia, jaką darzymy tę porę roku, wyraża się również w języku – np. w dobrze znanym powiedzeniu: A ja na to jak na lato, które oznacza, że ktoś bardzo chętnie na coś przystaje lub się z czymś zgadza.

Monika Kaczor