Książka o języku na walentynki

Pysiu, robaczku, misiu, żabko, słonko, aniołku – określeń tego typu moglibyśmy tworzyć dziesiątki, a nawet setki. Każdy Kowalski zazwyczaj stosuje je wymiennie, żeby zaimponować ukochanej, rozśmieszyć ją i często, ze względu na nietypowość takiego zwrotu, również zaskoczyć. Nie może dziwić więc fakt, że za afektonimy, bo o nich mowa, wzięli się  językoznawcy. I to jak!

czue-swka_34785Słownik „Czułe słówka” Mirosława Bańki i Agnieszki Zygmunt zawiera bez mała 300 spieszczeń, zilustrowanych autentycznymi przykładami z blogów, forów internetowych i literatury. Okładka nie pozostawia żadnych złudzeń, czego będzie dotyczyć książka. Kobiecy gorset, mocno ściśnięty satynową wstążką, nasuwa skojarzenia intymności, niedostępnego tabu, jakim jest alkowa. I właśnie takimi, w pewien sposób wstydliwymi określeniami, są afektonimy. Bo czy na co dzień chwalimy się tym, jak zwracamy się do ukochanego/ukochanej na osobności?

Publikacja jest bardzo ładnie wydana. Lewa strona zawiera przykłady afektonimów, ich opis, genezę i możliwe użycia. Prawa strona stanowi część przykładową. Pod każdym tekstem znajdują się delikatne ornamenty, które  dodają subtelności całemu wydawnictwu.

„Czułe słówka” to świetny prezent na Walentynki nie tylko dla mężczyzny, który staje się poetą życia kobiety, na koniec świata za nią pójdzie i serce na dłoni poda. To także świetna propozycja dla pań, które marzą o prawdziwym księciu z bajki. A takich, drogie panie, z pewnością nie brakuje. Wystarczy tylko utorować sobie drogę. Lub zaopatrzyć się w słownik.

Agata Źrałko, studentka polonistyki UZ

Nieoficjalnie: marszałkini

Czy można o Elżbiecie Polak powiedzieć, że jest marszałkinią?

 

Wielu językoznawców uważa, że jeżeli istnieje możliwość utworzenia nazwy żeńskiej od męskiej, należy ją utworzyć i się nią posłużyć. Ja do tego wręcz gorąco zachęcam. Forma marszałkini powstała niedawno i nie wszyscy ją jeszcze akceptują. Dodatkowo, choć jest poprawna słowotwórczo, nie można jej używać zawsze i wszędzie.

Kwestię marszałkini, w odniesieniu do Ewy Kopacz, dr Katarzyna Kłosińska z Rady Języka Polskiego komentowała w Gazecie Wyborczej następująco: Jeśli ta „marszałkini” się przyjmie, to ułatwimy sobie komunikację – powiemy: „marszałkini spotkała się z politykami”, a nie „marszałek spotkała się z politykami”. Nadal jednak będzie to nazwa nieoficjalna.

Bardziej wstrzemięźliwe stanowisko w sprawie żeńskich form nazw i tytułów zajęła ostatnio Rada Języka Polskiego. Zachęcam do przeczytania go w całości tutaj.

M. Steciąg

Przysłowia o młotku, kieliszku, bruku…

Ostatnio w naszych lokalnych gazetach zwróciłem uwagę na takie zdania: pod przysłowiowy młotek, przysłowiowy kieliszek za dużo, wzięli na przysłowiowy celownik, wyrzucili na przysłowiowy bruk… Czyżby istniały przysłowia o młotku, kieliszku, celowniku albo bruku?

 

Pytanie jest, jak sądzę, retoryczne, mimo to warto zwrócić uwagę na ten błąd – wtrącanie wyrazu przysłowiowy za każdym razem, kiedy mówimy w metaforyczny sposób. Sformułowania pod młotek, wziąć na celownik itd. to związki frazeologiczne, czyli utrwalone w użyciu połączenia wyrazów, które mają ustalone znaczenie, często przenośne.

Jednak nie zawsze, używając związku frazeologicznego, nawiązujemy do przysłowia, a przysłowiowy oznacza przecież ‘zawarty w przysłowiu, wzięty z przysłowia, będący przysłowiem, znany powszechnie jako przysłowie’. Nie istnieją przysłowia o braniu na celownik, wyrzucaniu na bruk czy… Janie Kowalskim (a bardzo często słyszymy o przysłowiowym Janie Kowalskim).

Dlatego w zacytowanych  sformułowaniach niepotrzebnie użyto wyrazu przysłowiowy. Wystarczyło napisać: budynek poszedł pod młotek, wypił kieliszek za dużo, wzięli na celownik, wyrzucili na bruk.

K. Rostkowska

Kraina winem i miodem płynąca

O województwie lubuskim mówi się czasami kraina winem i miodem płynąca. Skąd wzięło się to sformułowanie?

 

Rzeczywiście od czasu do czasu w mediach można spotkać takie określenie, zwłaszcza od momentu powstania Lubuskiego Szlaku Wina i Miodu w 2008 roku. Sformułowanie to nawiązuje do frazeologizmu biblijnego: kraina mlekiem i miodem płynąca – tak nazwano w Starym Testamencie Ziemię Obiecaną, swoisty raj, do którego przez 40 lat wędrowali Izraelici. Miała to być właśnie kraina mlekiem i miodem płynąca, czyli kraj żyzny, urodzajny, obfitujący we wszelkie dobra.

Zestawienie kraina winem i miodem płynąca to przekształcenie tego biblizmu. Naruszanie związków frazeologicznych, szczególnie stałych, często jest źródłem błędów językowych, ale tym razem jest to celowa zabawa z językiem, bo przecież województwo lubuskie rzeczywiście płynie winem i miodem!

K. Rostkowska

Gdzie w bibliotece leży akcent?

Jak akcentuje się słowo BIBLIOTEKA?

 

Współcześnie prawie wszystkie wyrazy akcentujemy na drugą sylabę od końca. Niektóre wyrazy wielosylabowe np. pochodzenia obcego, typu FI-zy-ka, ma-te-MA-ty-ka (zakończone na –yka, -ika), niektóre liczebniki, np. O-siem-set, DZIE-więć-set, formy czasu przeszłego PRZE-szliś-my, ro-BI-li-śmy zgodnie z normą wzorcową należy akcentować tradycyjnie na trzecią sylabę od końca. Wyjątkowo w trybie przypuszczającym dla 1 i 2 osoby liczby mnogiej trybu przypuszczającego akcent należy postawić na czwartą sylabę od końca: PRZE-szli-byś-my i ro-BI-li-byś-my.

Słowo biblioteka jest słowem obcego pochodzenia i u osób dbających o poprawność językową może sprawiać wrażenie zakończonego podobnie do fizyka, matematyka, co sugerowałoby, że należałoby je akcentować na trzecią sylabę od końca.Jednak słowo biblioteka nie należy do tej grupy i należy je akcentować jak większość wyrazów w polszczyźnie na drugą sylabę od końca: bib-lio-TE-ka.

Akcentowanie na sylabę trzecią od końca bib-LIO-te-ka należy uznać za hiperpoprawność charakteryzującą osoby dobrze wykształcone. Kiedy więc wybierzemy się do nowej siedziby składu książek Uniwersytetu Zielonogórskiego powiemy o nim: bi-blio-TE-ka u-ni-wer-sy-TEC-ka.

P. Kładoczny

Zaszufladkowano do kategorii Wymowa

Huszczę odmieniamy przez wszystkie przypadki!

Czy nazwiska męskie znanych Lubuszan, takie jak: Andrzej Huszcza czy Hieronim Szczegóła powinny być odmieniane przez przypadki?

 

Andrzej Markowski w Praktycznym poradniku językowym wskazuje, że nazwiska męskie zakończone na –a w l. poj. odmieniają się jak rzeczowniki rodzaju żeńskiego (twardotematowe lub miękkotematowe),  w l. mn. jak rzeczowniki męskoosobowe. Nieodmienianie nazwisk tego typu jest niepoprawne.

Nazwisko Huszcza należy odmieniać w l. poj. jak inne rzeczowniki żeńskie miękkotematowe, ponieważ temat fleksyjny zakończony jest na spółgłoskę cz, która jest historycznie (funkcjonalnie) miękka. W tym wzorcu odmiany typowy jest synkretyzm, czyli identyczność końcówek fleksyjnych w  D. C. i Ms., w tym konkretnym wypadku, z końcówką fleksyjną -y.
Natomiast nazwisko Szczegóła należy odmieniać l. poj. według paradygmatu twardotematowego, ponieważ temat fleksyjny kończy się na spółgłoskę twardą ł.  W tym wzorcu odmiany występuje synkretyzm C. = Ms. z końcówką fleksyjną -e. Warto dodać, że palatalizująca (zmiękczająca) końcówka fleksyjna  -e powoduje w  C. i Ms. wymianę  ł : l.

L.poj.
M. Andrzej Huszcz-a,            Hieronim Szczegół-a
D. Andrzeja Huszcz-y,           Hieronima Szczegół-y
C. Andrzejowi Huszcz-y,       Hieronimowi Szczegól-e
B. Andrzeja Huszcz-ę,           Hieronima Szczegół-ę
N. Andrzejem Huszcz-ą,       Hieronimem Szczegół-ą
Ms. Andrzeju Huszcz-y,        Hieronimie Szczegól-e
W. Andrzeju Huszcz-o!         Hieronimie Szczegół-o!

L. mn.
Ci Huszczowie, Szczegółowie
Tych Huszczów, Szczegółów
Tym Huszczom, Szczegółom
Tych Huszczów, Szczegółów
Tymi Huszczami, Szczegółami
Tych Huszczach, Szczegółach
Ci Huszczowie, Szczegółowie

U. Majdańska-Wachowicz

Zaszufladkowano do kategorii Odmiana

Protas w cudzysłowie

Czy pseudonim należy zapisywać w cudzysłowie, na przykład o żużlowcu Piotrze Protasiewiczu mówi się często Protas, Protasek – jak to napisać?

 

Nie ma żelaznej zasady, która nakazywałaby zapisywanie pseudonimów w cudzysłowie, ale zaleca się to szczególnie dla wyodrębnienia mniej znanych pseudonimów. Wydaje  się więc, że w tekstach dla miłośników żużla w Zielonej Górze Protas może być pisany bez cudzysłowu, ale w innych lepiej go weń zaopatrzyć.

M. Steciąg

Pół-Ślązak, pół-Lubuszanin

Jak zapisywać nazwę mieszkańców Dolnych i Górnych Łużyc oraz tych, którzy tylko w połowie są Łużyczanami (jedno z rodziców jest Łużyczaninem)?

 

Nazwy mieszkańców terenów geograficznych (np. regionów, krain, prowincji) zapisujemy wielką literą, napiszemy więc: Dolnołużyczanin i Górnołużyczanin. Jeżeli z kolei piszemy o kimś, w kim tylko w połowie płynie łużycka krew, napiszemy: pół-Łużyczanin.

Zgodnie z zasadami zawartymi w Wielkim słowniku ortograficznym PWN z zasadami pisowni i interpunkcji jeżeli liczebniki pół czy ćwierć nie łączą się z dopełniaczem, zapisujemy je łącznie z rzeczownikami, przymiotnikami, przysłówkami odprzymiotnikowymi, czasownikami i liczebnikami. Jeżeli jednak słowo, z którym wyraz pół czy ćwierć się łączy, jest pisane od wielkiej litery, oddzielamy te dwa wyrazy łącznikiem.

Napiszemy więc: pół-Łużyczanin, pół-Ślązak, pół-Lubuszanin czy pół-Kaszub.

K. Rostkowska

Kto mieszka w Płotach?

Jak prawidłowo powiemy o mieszkańcu i mieszkance wsi Płoty (woj. lubuskie)? Jaki funkcjonuje przymiotnik od nazwy wsi? Czy udajemy się do Płot czy Płotów?

 

Odpowiadając na to pytanie, należy najpierw zorientować się w źródłach, o których Płotach mowa. Słownik nazw miejscowości i mieszkańców z odmianą i poradami językowymi, pod red. M. Łacińskiego, Nazwy miast Polski K. Rymuta i Słownik nazw geograficznych z odmianą i wyrazami pochodnymi J. Grzeni wymieniają jedynie Płoty w województwie zachodniopomorskim wskazując, że mieszkaniec i mieszkanka Płotów to płocianin i płocianka. Pierwszy słownik notuje przymiotnik płocki, jednakże u Grzeni występuje forma płotowski.

Te informacje skonfrontowałam ze Słownikiem normatywnym nazw miejscowych byłych województw jeleniogórskiego, legnickiego, wałbrzyskiego, zielonogórskiego E. Homy, dla którego mieszkańcem Płotów (lubuskie) jest płocianin, a mieszkanka wsi to nikt inny jak płocianka. Przymiotnik to także płocki.

Przegląd źródeł pozwolił na ustalenie, że forma przymiotnika płocki w województwach: lubuskim i zachodniopomorskim jest taka sama, toteż określenie płocki las, nie informuje jednoznacznie, z którym lasem mamy do czynienia. Za to bez wątpienia, wyjeżdżając nieopodal Zielonej Góry, udajemy się do Płotów.

M. Soczek, studentka polonistyki

Imiona bachusików – wymyślne, ale czy poprawne?

W Zielonej Górze pojawiają się kolejne bachusiki o wymyślnych nazwach. O ile Skrybikus Młodszy jest jeszcze zabawny, o tyle Magikus Zamiennikus czy Makusynus Cudakus są chyba zbyt wydumane… Czy te nazwy są w ogóle poprawne? Jak je zapisywać?

bachusik

Pytania o bachusiki wracają do Poradni Językowej UZ jak bumerang, warto więc sprawę wyjaśnić szerzej. Bachusiki to małe, zabawne figurki Bachusa i ponieważ obrazują istoty będące wytworem wyobraźni, a ich nazwa to rzeczownik pochodny od nazwy własnej, to zapisuje się ją małą literą: bachusiki, nie (jak często można wyczytać w gazetach) *Bachusiki.

Każdy bachusik, a jest ich obecnie 16, ma swoje imię i jest to oczywiście nazwa własna, którą zapisujemy wielką literą: może być jednoczłonowa, np. Odpadek lub dwuczłonowa, np. Makusynus Cudakus i wówczas oba człony zapisujemy wielką literą.

Nazwy bachusików ewoluują od prostszych i rodzimych do – jak zauważają zielonogórzanie – coraz bardziej wymyślnych i obco brzmiących. Nie wszystkim się to oczywiście podoba. Postaram się rzecz ocenić z punktu widzenia poprawności słowotwórczej, o gustach się bowiem nie dyskutuje.

Kryterium słowotwórcze odnosi się przede wszystkim do tego, czy nowe nazwy opierają się na występujących w polszczyźnie zasadach tworzenia wyrazów, pozwala także rozstrzygnąć relację znaczenia realnego do strukturalnego, czyli wynikającego z budowy słów. Im ta relacja bliższa, tym lepsza nazwa. Przyjrzyjmy się więc imionom bachusików pod tym kątem.

  1. Imiona typu: Odpadek, Ciekawek, Pędzibeczek. Powstały one poprzez dodanie do tematu słowotwórczego (pochodzącego zresztą od różnych podstaw) wyspecjalizowanego w tworzeniu nazw ekspresywnych formantu -ek, dzięki któremu imiona uzyskują pozytywne nacechowanie, kojarzą się z czymś bliskim i niedużym. Oddaje to dobrze cechy bachusików – niewielkich figurek, które mają wzbudzać sympatię zielonogórzan i turystów. Nazwy te dobrze wyrażają znaczenie realne: Odpadek to – zgodnie z budową wyrazu – ‘ten, który odpada’ i rzeczywiście figurka Odpadka przedstawia bachusika, który (trzymając dzban wina w jednej ręce) wspina się po ścianie Wieży Głodowej i wygląda tak, jakby za chwilę miał odpaść; Ciekawek, czyli ‘ten, który jest ciekawy’, zagląda z ciekawością na ukryte pod szybą wykopaliska przy ratuszu; Pędzibeczek z kolei na deptaku ‘pędzi beczkę’, czyli popycha ją przed sobą z wysiłkiem. Złożenie to także zostało utworzone poprawnie, trzeba tylko dbać o jego dobre użycie. Szerzy się bowiem w tekstach dziennikarskich alternatywna forma *Pędzibęczek, która brzmi podobnie, ale zaciemnia znaczenie strukturalne wyrazu (co miałby pędzić Pędzibęczek – bęczki, bączki?).
  2. Imiona typu: Degustikus, Transportikus, Obsewatikus Młodzieńczy, Skrybikus Młodszy, Beczkus, Makusynus Cudakus, itd. W tej, najliczniejszej grupie imion bachusików wspólny jest formant -us, który niewątpliwie odwołuje się do sposobu tworzenia imion pochodzących z łaciny i używanych przez starożytnych Rzymian: Romulus, Gaius, Lucius, Marcus, Tiberius, Titus itd., co ma za zadanie wiązać nową nazwę ze starą tradycją, wskazywać na jej historyczne korzenie. Pod względem poprawności słowotwórczej najlepiej należy ocenić te z nich, w których formant -us został dodany do łacińskiego lub choć brzmiącego z łacińska tematu, jak w nazwach: Degustikus (‘imię degustatora’ – figurka bachusika pijącego wino z beczki), Obserwatikus (‘imię obserwatora’ – figurka siedzącego przy fontannie na placu Bohaterów bachusika z głową zadartą do góry), Transportikus (‘imię transportowca’, czyli bachusika jadącego z beczką pod pachą na wrotkach zrobionych z ciężarówek). Zdecydowanie gorzej brzmią te imiona, w których łaciński formant -us został dołączony do polskiego tematu słowotwórczego, np. Beczkus, Cudakus. Takie hybrydalne twory mają jednak spory walor ekspresywny, zwracają na siebie uwagę niedopasowaniem pierwszego członu do drugiego i mogą wywoływać rozbawienie.
  3. Imiona typu: Nieruchomix, Palmiks. Tego typu nazwy są zdecydowanie najgorszym, powstającym wciąż prawem serii typem imion bachusików. Po pierwsze dlatego, że człon -x (-ex, -ox, -ux itd.) nie niesie ze sobą żadnej jednoznacznej informacji, a jego funkcja zdaje się polegać głównie na nadawaniu nazwie obcego charakteru. Dołączony do polskiego tematu słowotwórczego, brzmi pretensjonalnie. Niegdyś była moda na tworzenie nazw firm z jego pomocą; powstały wówczas takie krytykowane wielokrotnie przez językoznawców twory hybrydalne, jak np.: Zbyszex, Meblux, Jastex itp. Nie warto sięgać do tego wzoru także dlatego, że rodzi on problemy z grafią, tzn. w języku polskim litera alfabetu łacińskiego x ma współcześnie bardzo ograniczony zasięg, wypierana jest połączeniem ks. Zapis nazw bachusików jest, jak widać, niestabilny: raz z -x, raz z -ks, nawet te zakończone na -x w przypadkach zależnych należy jednak zapisywać zgodnie z polską grafią: M. Nieruchomix, D. Nieruchomiksa, C. Nieruchomiksowi, B. Nieruchomiksa, N. Nieruchomiksem, Msc. Nieruchomiksie, W. Nieruchomiksie!

Odpowiadając na to pytanie, korzystałam z turystycznego portalu www.kochajlbuskie.pl, na którym są zamieszczone zdjęcia bachusików.

M. Steciąg