Mieszczuch kontra wieśniak

Szanowni Państwo,

jestem mieszkanką wsi i bardzo mnie razi, używanie w przestrzeni publicznej słów typu: „wieśniak”, „wiocha”, „wsiok” jako synonimu niedouczenia, chamstwa, pogardy czy obrazy. Aż tak negatywnego wydźwięku nie ma wyraz „mieszczuch”. Choć to synonim drobnomieszczaństwa, które raczej pozytywnie się nie kojarzy, to wypowiadając słowo „mieszczuch” zabarwiamy je pewną pobłażliwością, która niweluje negatywne skojarzenia. Według mnie wynika to też z tego, że istnieje szlachetniejsza nazwa dla mieszkańca miasta, czyli mieszczanin i z mieszczuchem nie każdy musi się utożsamiać. Niestety mieszkańcy wsi nie mają mocnej alternatywy dla wieśniaka i chcąc nie chcąc, muszą przyjmować negatywny wydźwięk wyrazu, który określa ich pochodzenie.

Stąd moje pytanie, czy dla mieszkańca wsi można używać nazwy wieśnianin i popularyzować ją w przestrzeni publicznej?

Facet, Trawa, Kłamliwy, Spoczynkowy

Piesi, Ludzie, Zajęty, Ruch, Gorączkowy

Wyraz wieśnianin nie budzi żadnych zastrzeżeń pod względem formalnym. Obecna w nim cząstka –anin odnosi się do nazw mieszkańców wsi, miasta, regionu (np. włościanin, ziemianin).  Ponadto jest to wyraz neutralny stylistycznie i mógłby służyć jako antonim (na zasadzie relacji odwrotnej) dla nienacechowanej nazwy mieszczanin. Problem jednak leży gdzie indziej. Nazwa wieśnianin przez pewien czas była obecna w języku polskim, lecz nie przetrwała próby czasu. Funkcjonowała jako synonim dla słowa wieśniak, ale używano jej na pewno rzadziej. Jedyny jej ślad można bowiem odnaleźć w Słowniku języka polskiego W. Doroszewskiego. Znajdziemy w nim poświadczenie użycia tego wyrazu w książce dziewiętnastowiecznej pisarki Pauliny Wilkońskiej pod znamiennym tytułem Wieś i miasto. Obrazy i powieści (Warszawa 1841). Witold Doroszewski opatrzył tę nazwę kwalifikatorami „dawny” i „rzadki”. Dlatego też próby jej przywrócenia wydają się skazane na niepowodzenie. Byłoby to trudne także z tego powodu, że odosobnione jednostki mają bardzo ograniczony wpływ na język ogólny.

Magdalena Jurewicz – Nowak

Wyżalić żal i wysmucić smutek

W utworze Agnieszki Osieckiej pt. „Długie te nasze jesienie” pojawiają się dwa neologizmy: wyżalić się i wysmucić się. Jak odczytać znaczenie tego ostatniego?

trees-g699d50545_1920

Oba czasowniki niosą ze sobą zupełnie inną wartość semantyczną.
Przedrostek wy- tworzy czasowniki pochodne o trzech odcieniach znaczeniowych: ruch od zewnątrz do wewnątrz (np. wychodzić), osiągnięcie celu (np. wybudować) oraz osiągnięcie stanu zaspokojenia, przesytu, znużenia (np. wybiegać się).
Wysmucić się oznacza ‘spędzić dłuższy czas, smucąc się; odzywając smutek, doprowadzić się do przesytu w taki sposób, by rozładować swoje emocje, żeby w efekcie smutek z nas wyszedł’, wyżalić się – ‘zwierzyć się ze swoich zmartwień”.
Może to jest sposób na to, by przetrwać „te nasze długie jesienie”.

Monika Kaczor

Zrobić (komuś) dzień

Jakie znaczenie ma zwrot zrobić komuś dzień?

hand-g34293cc07_1920

Jest to kalka z języka angielskiego, która oznacza wprawienie kogoś w dobry humor na resztę dnia. W oryginalnej formie brzmi make my day (‘zrób mi dzień’). W filmie pt. „Brudny Harry” (1974) to zdanie wypowiada Clint Eastwood, rzucając wyzwanie kryminalistom z rewolwerem Magnum w ręce.
Życząc komuś dobrego dnia, chcemy, by ktoś ten dzień ułożył w pomyślnych okolicznościach, z radością i uśmiechem.

Monika Kaczor

Etymologia słowa konserwatorium

Jaka jest etymologia słowa „konserwatorium” w znaczeniu szkoła muzyczna?
Czy chodzi tu o konserwację w sensie utrwalanie umiejętności muzycznych? A może początkowo przybytki te zajmowały się naprawą instrumentów muzycznych (konserwowaniem ich)? A może ma to związek z konserwatyzmem, czyli nurtem politycznym (prawicą)?

grades-ge99fef8e4_1920

Wyraz konserwatorium (wł. conservatorio, z łac. conservo, conservare ‘przechowywać, zachowywać, chronić, strzec’) ma związek charytatywnymi zakładami dla dzieci w dawnych Włoszech. Od XVI wieku takich dobroczynnych instytucji powstawało szczególnie dużo w Neapolu i Wenecji. Zadaniem przytułków było sprawowanie opieki nad biednymi dziećmi i sierotami, a więc (by nawiązać do łacińskiej podstawy wyrazu) ich przechowywanie i ochrona, zabezpieczenie tego, co bez opieki mogłoby zmarnieć. Jednym z ważniejszych środków wychowawczych, które tam stosowano, była muzyka, kształcono w nich w zakresie śpiewu i gry na instrumentach. W ten sposób dawny sierociniec stał się synonimem szkoły muzycznej.

Źródła:
Encyklopedia powszechna, Warszawa 1933.
Oskar Kolberg, Konserwatoryjum, [w:] Encyklopedia powszechna, Warszawa 1864.
Larousse. Encyklopedia powszechna, Warszawa 2003.

Magdalena Hawrysz