Babimojskie loty

Odkąd mamy połączenie samolotowe z Babimostu do Warszawy, więcej mówi się o miejscowości Babimost. Jak nazywać mieszkańców Babimostu?

 

Nazwa Babimost ma formę złożenia, odmieniamy zatem tylko drugi jej człon: Babimostu, Babimostowi, Babimostem, Babimoście.

Mieszkańcy Babimostu to babimościanie i babimościanki, a przymiotnik od tej nazwy to babimojski.

Za Słownikiem nazw miejscowości i mieszkańców PWN warto przy okazji dodać, że „w nazewnictwie topograficznym baba oznaczała bagna, mokradła, a mostem nazywano też groblę, bród; a zatem Babimost to grobla usypana na bagnach”.

K. Rostkowska

Lubuszanie na szlaku

W naszym województwie mamy szlak wina i miodu. Jak zapisywać jego nazwę: małą czy może wielką literą?

 

Pełna nazwa tego szlaku brzmi: Lubuski Szlak Wina i Miodu i wszystkie wyrazy wchodzące w jej skład należy zapisać od wielkiej litery. Tak samo zapiszemy nazwę Pieszo-Rowerowy Szlak Nenufarów (w okolicach Lubrzy), Rowerowy Szlak Odry czy np. Szlak Zielony – Mała Pętla Zielonogórska, gdyż są to nazwy własne.

Przy okazji mowy o Lubuskim Szlaku Wina i Miodu, warto też zapamiętać pojęcie enoturystyka, które oznacza turystykę winiarską, czyli podróże związane z poznawaniem różnych rodzajów wina.

K. Rostkowska

Uroczyste kupowanie kominka

Zastanowiła mnie ostatnio nazwa sklepu na ul. Osadniczej w Zielonej Górze. Sprzedaje się tam kominki, a miejsce nazywa się CENTRUM KOMINA. Czy to nie jest przesada?

 

Centrum Komina, Gabinet Paznokcia, Salon Łazienek – te wszystkie nazwy funkcjonują w przestrzeni miasta. Mijamy je na bilboardach, plakatach ogłoszeniowych, natykamy się na nie w ulotkach reklamowych. Z czasem powszednieją. Cieszę się więc, że są jeszcze osoby, które zwracają uwagę na ich niestosowność stylistyczną. Polega ona na tym, że w jednej nazwie zestawia się wyrazy, które do siebie nie pasują, zarówno pod względem znaczeniowym (pochodzą z różnych pól semantycznych), jak i stylistycznym (pochodzą z różnych stylów języka).

Kominek czy paznokieć to rzeczy codzienne i wyrazy potoczne – w połączeniu z nacechowanym oficjalnością centrum czy gabinetem brzmią kuriozalnie. Już Arystoteles przestrzegał: Nie mów niedbale o poważnych sprawach, ani uroczyście o marnych; nie dołączaj ozdobnych przydawek do lichych wyrazów. Warto się stosować do tego zalecenia.

Na pocieszenie dodam, że Centra Komina i Gabinety Paznokcia to nie jest zielonogórska specyfika. Nazwy tego typu szerzą się w całej Polsce i są charakterystyczne dla języka reklamy, który z jednej strony odznacza się kreatywnością i ciągłym poszukiwaniem wyrazistych środków językowych, które przykułyby uwagę adresata do przekazu reklamowego, a z drugiej – tendencją do przesady, tworzenia zestawień niestosownych, które mogą wywoływać zdziwienie.

M. Steciąg

Grekokatolik w greckokatolickiej parafii

W Zielonej Górze przy ul. Boduena jest Parafia pw. Opieki Matki Bożej. Jest to parafia… no właśnie, grekokatolicka czy greckokatolicka?

 

Rzeczywiście czasami można spotkać się z przymiotnikiem grekokatolicki, jest to jednak forma niepoprawna. Cerkiew, o której mowa, jest greckokatolicka i to jedyna właściwa forma tego przymiotnika.

A zatem powiemy też ksiądz greckokatolicki czy wyznanie greckokatolickie. Jednak już wyznawca Kościoła greckokatolickiego to grekokatolik.

K. Rostkowska

Zielonogórzanie pytają o lubszczan

Jak brzmi nazwa mieszkańca i mieszkanki Lubska?

 

Nazwy mieszkańców (mężczyzn) regionów geograficznych są najczęściej tworzone poprzez dodanie sufiksów (przyrostków): -anin, np. zielonogórzanin, -ak, np. Polak, warszawiak, -czyk, np. Duńczyk, malborczyk, -ec, np. Niemiec, Ukrainiec, -in, np. Białorusin, Litwin, bez przyrostka, przez odcięcie zakończenia nazwy geograficznej, np. Kaszub, Słowak. Co ważne, od niektórych nazw geograficznych można utworzyć dwie nazwy mieszkańców, np. poznanianin i poznaniak. Nazwy z przyrostkiem -ak są w takich przypadkach często odczuwane jako bardziej potoczne. Nazwy mieszkanek tworzy się m.in. poprzez dodanie przyrostów -ka lub -anka do nazw mieszkańców – mężczyzn, np. Litwin – Litwinka, lub do nazw geograficznych, np. Rosja – Rosjanka.

Nowy słownik ortograficzny PWN z zasadami pisowni i interpunkcji pod red. E. Polańskiego podaje, że mieszkaniec Lubska to lubszczanin, a mieszkanka Lubska to lubszczanka. Po dodaniu do tematu nazwy geograficznej Lubsk-o przyrostka -anin, -anka, dochodzi do wymiany grupy spółgłoskowej sk : szcz.

Co istotne, w liczbie mnogiej lubszczanie to mężczyźni mieszkający w Lubsku, jak i ogół ludności mieszkających w tym mieście – zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Nazwy mieszkanek, używane w liczbie mnogiej, oznaczają tylko kobiety – lubszczanki.

Warto dodać, że nazwy mieszkańców miast zapisujemy małą literą, np. lubszczanie, zielonogórzanie, natomiast nazwy mieszkańców regionów, województw, państw, kontynentów, prowincji, dzielnic kraju piszemy wielką literą, np. Lubuszanin, Ślązak, Anglik, Europejka, Bawarczyk itd.

U. Majdańska-Wachowicz

Gdyby Kołłątaj wiedział…

Koło szpitala wojewódzkiego w Zielonej Górze jest tabliczka z nazwą ulicy: ul. Hugo Kołłątaja. Czy nie powinno być Hugona?

 

Powinno, jak najbardziej powinno, a to dlatego, że imiona w języku polskim bezwzględnie się odmieniają.

Czasami ta odmiana sprawia trudności. Dotyczy to szczególnie imion zakończonych na –o, a nie jest ich w polszczyźnie tak mało. Wystarczy przypomnieć: Bruno, Otto, Iwo, Gwido itd. Są to stare imiona, pochodzące jeszcze ze średniowiecza. Ponieważ w tamtym okresie często wzorowano się na łacinie jako lingua franca, to wzorzec odmiany zaczerpnięto właśnie z fleksji łacińskiej i stąd całe zamieszanie.

Imię Hugo odmienia się następująco: D. Hugona, C. Hugonowi, B. Hugona, N. Hugonem, Msc. Hugonie.

Więcej na ten temat: http://nasze-imiona.pl/2011/07/14/bruno-i-gramatyka/.

M. Steciąg

Zaszufladkowano do kategorii Odmiana

Alternacja, której nie było

Jak się nazywa mieszkańców Żar: żaranie czy żarzanie?

 

Nazwy mieszkańców miejscowości są tworzone zgodnie z regułami słowotwórczymi w ten sposób, że do tematu nazwy miejscowości w dopełniaczu dodaje się przyrostek -anin, -anka (inne są rzadko używane), a więc w tym przypadku byłoby: żar- -anin, żar- -anka.

Problem polega jednak na tym, że formant -anin miał niegdyś wpływ miękczący, a miękkim odpowiednikiem głoski r była w przeszłości głoska ž (czyli ortograficznie zapisana rz) i mamy w języku po dziś dzień tego ślady. Dlatego właśnie mówimy zielonogórzanin, a nie *zielonogóranin, a mieszkańcy podobnie do Żar brzmiącej miejscowości Żory to żorzanie.

W Żarach jednak alternacja r:rz nie zaszła. Zgodnie z miejscowym zwyczajem, który także ma duży wpływ na kształt nazwy mieszkańców, osoby, które mieszkają w Żarach, to żaranie i żaranki.

M. Steciąg, P. Kładoczny

Kibicują Staleczce i robią to poprawnie

Kibice Stali Gorzów mówią często o swoim klubie Stalka albo Staleczka. Czy to jest poprawne?

 

Kibice, którzy z jakimś klubem sportowym są związani uczuciowo, czasem zdrabniają bądź spieszczają jego nazwę. Z taką sytuacją mamy tutaj do czynienia. Formy te zostały utworzone poprawnie: formant -ka specjalizuje się w tworzeniu zdrobnień rzeczowników rodzaju żeńskiego, np. lampa – (mała) lampka i dalej (malutka) lampeczka; głowa – (kochana) główka – (i jeszcze kochańsza) główeczka.

Problem polega na tym, że wyraz pospolity stal kojarzy nam się z czymś twardym, zimnym, mocnym, np. w wyrażeniach: twardy jak stal, wzrok zimny jak stal, stalowe nerwy, z czymś niezbyt miłym, co nie wywołuje takich ciepłych uczuć, jak np. dom, od którego łatwo utworzyć zdrobnienia: domek, domeczek i nikogo one nie dziwią. Ze stalą jest inaczej.

Jeśli jednak ktoś bardzo lubi klub żużlowy Stal Gorzów i wiernie kibicuje drużynie Stali, ma prawo mówić: moja Stalka, moja Staleczka, a nawet moja Stalunia (na wzór: lalka – lalunia).

M. Steciąg