Mrożek by tego nie wymyślił

W programie Szkoło Kontaktowe jeden z prowadzących skomentował wydarzenie, mówiąc: „Mrożek by tego nie wymyślił”. Co dokładnie oznacza to powiedzenie?

Mrożek
Potoczna fraza Mrożek by tego nie wymyślił jest związkiem frazeologicznym. To również przykład skrzydlatych myśli.
Stanisław Bąba w „Komentarzach frazeologicznych” podaje cztery warianty wspomnianego frazeologizmu:
1. Mrożek by tego nie wymyślił,
2. Tego by Mrożek nie wymyślił,
3. Tego nie wymyśliłby nawet Mrożek,
4. Tego nie wymyśliłby nawet sam Mrożek.
Te frazy nawiązują do sytuacji z utworów Sławomira Mrożka. Odnoszą się  do groteskowych, absurdalnych i śmiesznych z pozoru sytuacji oraz zdarzeń, które są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Znaczenie tego frazeologizmu jest negatywną oceną określonego faktu z życia, które w istocie rzeczy jest smutne i zatrważające.
Przy okazji warto wspomnieć, że w wielowyrazowych nazwach programów radiowych i telewizyjnych wielką literą pisze się tylko pierwszy wyraz, np.: Szkoło kontaktowe, Pytanie na śniadanie, Taniec z gwiazdami.

Monika Kaczor

Siedem krasnoludków czy siedmiu krasnoludków?

Dzień dobry, która forma jest poprawna, „siedem krasnoludków” czy „siedmiu krasnoludków” i jakie jest tego wytłumaczenie? 

Obie formy są poprawne. Siedem to forma niemęskoosobowa – powiemy siedem księżniczek, siedem szklanek, siedem talerzy, siedem psów, natomiast formy męskoosobowej użyjemy, gdy mamy na myśli na przykład mężczyzn – siedmiu mężczyzn, siedmiu chłopców i siedmiu wspaniałych (dla porównania: siedem wspaniałychdziewcząt).
Rzeczownik krasnoludek, odnoszący się do postaci fikcyjnej, może przybierać obie formy, w tym alternatywną męskoosobową, stąd też powiemy siedem krasnoludków albo siedmiu krasnoludów (Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków), siedem albo też siedmiu elfówte elfy albo ci elfowie w zależności od tego, czy mamy na myśli duszki, istoty mitologiczne (forma niemęskoosobowa), czy też postaci literackie – o cechach ludzkich i męskich (forma męskoosobowa).

Magdalena Idzikowska

Mindfulness

Szanowni Państwo, jak odmienić wyraz mindfulness i czy w ogóle ten wyraz podlega odmianie. Proszę o wyjaśnienie.
Mindfulness

Rzeczownik „mindfulness” jest jednym z wielu zapożyczeń z języka angielskiego, które napływają do polszczyzny. Termin ten stosowany jest przede wszystkim w psychologii w znaczeniu „trening uważności”. Trudno znaleźć odpowiednik polski, który w pełni oddawałby znaczenie tego rzeczownika tłumaczonego w słownikach angielsko-polskich jako: uważność, uważną obecność.
Słowo MINDFULNESS jest na razie stosunkowo rzadko używane w języku potocznym (nie rejestruje go żaden ze słowników języka polskiego ani Narodowy Korpus Języka Polskiego), dlatego występuje przede wszystkim w formie nieodmiennej. Ponieważ jednak język polski jest językiem fleksyjnym, większość wyrazów zapożyczonych (zwłaszcza te często używane, jak opisywany niedawno „fanpage”) podlega z czasem odmianie. Dzieje się tak także z rzeczownikiem „mindfulness”. Zwykle słowo zapożyczone odmieniamy podobnie jak zbliżony do niego pod względem wymowy oraz zakończony na tę samą spółgłoskę wyraz pospolity. Dobrym wzorem odmiany rzeczownika „mindfulness” jest odmiana rzeczownika fitness, rejestrowanego w „Słowniku gramatycznym języka polskiego” (sgjp.pl).
A zatem odmiana wygląda następująco:
M. mindfulness
D. mindfulnessu
C. mindfulnessowi
B. mindfulness
N. mindfulnessem
Msc. mindfulnessie
W. mindfulnessie
Odmienione formy tego rzeczownika można spotkać w tekstach internetowych, np. „W mindfulnessie nie chodzi o to, żeby ci było przyjemnie w życiu, tylko żebyś konfrontowała się z tym, co się z tobą dzieje w chwili obecnej” (http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,18216740,Mindfulness___walec_na_stres__Zuzanna_Ziomecka__To.html).

Irmina Kotlarska

Krakauerologia

Szanowna Poradnio,
w programie telewizyjnym prowadzący, opowiadając o historii Krakowa, wymienił nazwę krakauerologia. Sprawdziłem w Internecie, że jest to nauka o wyższości Krakowa nad resztą świata. Czy taki wyraz występuje w słownikach języka polskiego?

kraków

W dostępnych słownikach języka polskiego wyraz krakauerologia nie występuje. „Uniwersalny słownik języka polskiego” pod redakcją Stanisława Dubisza (Warszawa 2003, t. II, s. 286) odnotowuje wyraz krakauer, który w znaczeniu potocznym żartobliwym albo lekceważącym oznacza <<mieszkańca Krakowa>>.
Słowo krakauerologia brzmi uczenie, nie bez wpływu obecnej w nim cząstki – logia.

Monika Kaczor

Ubranka z charakterem

W jednej z reklam pojawiło się sfomułowanie „ubranka z charakterem”. Czy jest ono poprawne i logiczne. Można zauważyć, że wiele produktów ma już teraz „charakter”, nawet ubranka. Byłabym wdzięczna za wyjaśnienie.

n62g006_1

To prawda, dla celów marketingowych tworzone są wymyślne hasła, celowo zaskakujące, atrakcyjne (zdaniem twórców) określenia czy nazwy. Już od dawna twórcy reklam polecają inteligentne pralki czy przyjazne domy, przenosząc tym samym pozytywne cechy ludzkie na właściwości przypisywane nowoczesnym przedmiotom. Przez to wyróżnia się lansowane produkty i nadaje im nadzwyczajne właściwości, szczególnie pożądane przez odbiorców, do których reklamy te są kierowane.
A jeśli kawiarka może być intuicyjna, pralka inteligentna, a dom przyjazny, to odzież może posiadać (niepowtarzalny) charakter. Zapewne będzie to oznaczało, że jest ona wyjątkowa.
Rzeczownik charakter odnosi się do ‘zespołu cech psychicznych względnie stałych, właściwych danemu człowiekowi’, to także ‘o człowieku ze względu na jego cechy psychiczne’, ale słowo to oznacza również ‘zespół cech właściwych danemu przedmiotowi lub zjawisku, odróżniających je od innych przedmiotów i zjawisk tego samego rodzaju’ (SJP PWN). Stąd też określenie z charakterem (w ten sposób reklamuje swoje produkty polska firma Endo) będzie wskazywało na niepowtarzalność, wyjątkowość jako cechę przypisywaną reklamowanym produktom.

Magdalena Idzikowska

Spuścić kogoś po brzytwie

Szanowni Państwo,
jakie jest pochodzenie tytułowej frazy spuścić po brzytwie? Czy jest to regionalizm? Czy można ją wiązać z niemieckim słowem: „abziehen”?

Polskie określenie „spuścić kogoś po brzytwie” jest potocznym zwrotem określającym pozbycie się kogoś. Niemiecki czasownik „abziehen” oznacza w pierwotnym sensie końcowy etap ostrzenia brzytwy, którą rzemieślnik – po naostrzeniu na obrotowym kamieniu szlifierskim – pocierał o skórzany rzemień w celu ostatecznego wyrównania ewentualnych zadziorów. I tutaj zaczyna się problem: w potocznym sensie „abziehen” oznacza oszukać kogoś, a nie pozbyć się, „spławić”. Istnieją jeszcze co najmniej dwa zwroty w języku niemieckim z brzytwą/ nożem:
1) jemanden über die Klinge springen lassen (dosł. ‚kazać komuś skoczyć przez brzytwę/ostrze’) = narazić kogoś na wysokie ryzyko/ względnie wysłać na pewną śmierć;
2) jemanden ins offene Messer laufen lassen (dosł. ‚kazać komuś biec na otwarty (niezabezpieczony) nóż’) = znaczenie j.w.
Ponieważ spora część rzemieślników przybyła do Polski w XIII w. z Niemiec (w okresie przybycia Zakonu Niemieckiego na ziemie polskie, w ramach tzw. Ostkolonisation, czyli osiedlania się Niemców na terenach położonych na wschód od rzek Łaba i Soława), potem także z Holandii i innych krajów, można założyć, że wiele zwrotów zostało przejętych z języka niemieckiego. Doskonałym przykładem jest porzekadło: „Kto smaruje, ten jedzie”, które pochodzi z czasów podróży drewnianą furą, potem karocą. Oś pojazdu należało regularnie nasmarować olejem, aby mechanizm się nie zatarł. Kto zatem chciał dotrzeć do celu, musiał mieć na uwadze, że mechanizm pojazdu wymagał regularnej konserwacji. Taka procedura wiązała się nieraz z koniecznością dodatkowej, nie zawsze zgodnej z prawem, dopłaty.

Reasumując:
„Abziehen” oznacza pierwotnie ostrzyć brzytwę na pasku. Jest to w zasadzie jedyne/ względnie jedno z nielicznych fachowych określeń tej czynności. Jednakże w języku potocznym należy przyjąć tłumaczenie ‚oszukać’. Jest to określenie ogólnoniemieckie, nie regionalizm.
Ogólne określenie ostrzenia brzytwy to dosłownie ujęte „(die Klinge) schärfen”.
Można przyjąć, że polski zwrot pochodzi od wyrażenia niemieckiego, ale jego znaczenie z upływem czasu uległo zmianie.

Pani Izabeli Taraszczuk dziękuję za konsultację w zakresie języka niemieckiego.

Monika Kaczor

Dialekt kurpiowski

Szanowni Państwo, proszę o pomoc dotyczącą słowa źécha. Nie mogę odnaleźć pochodzenia i znaczenia tej formy. Wydaje mi się ono typowe dla jakieś gwary lub dialektu.

13092_1286189781

Wyraz źécha występuje w „Słowniku wybranych nazw i wyrażeń kurpiowskich” (red. Henryk Gadomski, Mirosław Grzyb, Tadeusz Grec, Ostrołęka 2013, s. 138). W tym opracowaniu podaje się następujące jego znaczenia:

  1. „święty” (dla Kurpiów) znak, respektowany także przez wrogów (kij ok.1 m wbity w ziemię, na końcu którego zawijano wiecheć ze słomy lub siana oznaczał zakaz przejścia lub wstępu na oznaczony teren), np. Franek zatknón źechë na stecce przy stodole ji już kele jégo stodoły ńe moznä przechodźéć;
  2. ozdobna wiązanka (z zielonych gałązek, kwiatów) zawieszana na krokwi zbudowanego domu, jako znak zakończenia budowy w stanie surowym.

Wyrazem pokrewnym jest źécheć ‘związana garść słomy, gałązek’, np. Chyba skóńcély budowë, bo zatknëńȉ źécheć.

Monika Kaczor

Lodziarnia czy lizarnia?

W Zielonej Górze powstał punkt sprzedaży lodów, który w szyldzie ma nazwę Lizarnia. Czy ta nazwa może budzić wątpliwości językowe? Proszę o Państwa opinię.

resize-img

Nowe wyrazy można oceniać za pomocą różnych kryteriów. Jeśli weźmiemy pod uwagę kryterium strukturalne, odnoszące się do poprawności budowy derywatu, to nazwa Lizarnia okaże się bez zarzutu, ponieważ jej struktura jest bardzo przejrzysta; pochodzi od czasownika lizać i jest utworzona za pomocą przyrostka –arnia, który wyspecjalizował się w tworzeniu nazw miejsc, por. palarnia, kwiaciarnia itd. Spełnia ona również wymogi stawiane przez kryterium liczebności modelu, narodowe, estetyczne i może jeszcze kilka.

Pytanie brzmi: po co? Po co ten nowy wyraz? Kreatywność językowa jest pewnie w tym przypadku podyktowana względami marketingowymi – nazwa ma swoją nowością przyciągać uwagę klienta. Tę funkcję być może spełnia, ale mam wątpliwości, czy zostanie przez użytkowników języka zaakceptowana na tyle, by zadomowić się w polszczyźnie.

Jest niepotrzebna, ponieważ mamy wyraz lodziarnia, który lepiej niż lizarnia określa miejsce wyrobu, sprzedaży, konsumpcji lodów; jest nieprecyzjna, ponieważ lizać można także lizaki; jest dwuznaczna w tym sensie, że zawiera ukrytą aluzję do sfery objętej kulturowym tabu.

Magdalena Steciąg

Mówić jak Pytia, patrzeć na kogoś jak na raroga

Szanowni Państwo, proszę o wyjaśnienie sformułowań mówić jak Pytia i patrzeć na kogoś jak na raroga? Pojawiły się one w wypowiedzi telewizyjnej dotyczącej sporu wokół trybunału konstytucyjnego.

6
Oba porównania odnotowuje „Słownik porównań” Mirosława Bańki.
Mówić jak Pytia to mówić o przyszłości proroczym głosem, często niejasno lub niejednoznacznie. Mówić jak wieszczka i kapłanka Apollina w Delfach. Odurzona wonią kadzideł lub – jak utrzymuje tradycja – wyziewów skalnych, wygłaszała niejasne, urywane zdania, z których kapłan układał wypowiedzi w rytmie heksametru. Spośród wielu greckich wyroczni delficka była najsłynniejsza.
Z kolei patrzeć na kogoś jak na raroga to patrzeć podejrzliwie i często niechętnie, być czymś zdziwionym. Znaczenie tego porównania nawiązuje do nazwy rzadkiego ptaka z rodziny sokołów, z której rozwinęło się znaczenie przenośne ‘cudak, dziwak’.

Monika Kaczor

Zimni święci

Jaki jest sens przysłowia: „Mamert Pankracy, mrozem ksiat poznaczy. Nie będzie łowocu i gwałt plewów w krocu”. Pojmuję sens ogólny, ale nie jestem w stanie przetłumaczyć tego przysłowia na język współczesny.

Przysłowia, którego dotyczy pytanie, nie notuje Nowa księga przysłów polskich. Są tam za to inne, wyrażające podobną treść, np.:
Gdy przed Pankracym przymrozek mocny się zdarzy, zimno wiosnę zwarzy,
Przed Pankracym nie ma lata, po Bonifacym mróz odlata,
Pankracy, Serwacy, Bonifacy chłodem się znaczą i zwykle płaczą,
Serwacy, Pankracy, Bonifacy – każdy swoim zimnem raczy.
Wszystkie przywołane przysłowia mówią o pogodzie w okolicy 12, 13, 14 maja, kiedy pojawiają się przymrozki i chłody. Patroni tych dni, tzw. zimni święci, czyli Pankracy, Serwacy i Bonifacy, zyskali miano zimnych ogrodników, przestrzegających, by powstrzymać się z pracami polowymi przynajmniej do połowy maja (15 maja panuje jeszcze „zimna Zośka”). Święty Mamert, którego Kościół przywołuje 16 maja, pełni tę samą funkcję w Niemczech, Szwajcarii i Holandii. Omawiana paremia mówi więc o tym, że zimni ogrodnicy grożą gospodarzom, że spiżarnie pozostaną puste, a w korcach zamiast ziaren będą plewy.

I jeszcze kilka objaśnień formy językowej:
1) ksiat to gwarowa postać fonetyczna leksemu kwiat;
2) łowocu – gwarowa postać wyrazu owocu; dochodzi tu do tzw. labializacji, czyli poprzedzenia słowa zaczynającego się samogłoską o elementem spółgłoskowym (to samo zjawisko widać w nazwie zespołu Golec uOrkiestra);
3) gwałt – czyli mnóstwo;
4) plewów – dawny dopełniacz liczby mnogiej rzeczownika plewa, czyli ‘łuska ziarna, odpad’;
5) krocu – wyraz zawiera nieregularną przestawkę (zmianę sąsiadujących głosek) korcu (korzec ‘miara objętości substancji sypkich’).

Magdalena Hawrysz