Świętujemy Dzień Dobrych Wiadomości – słowem i sercem

Dziś obchodzimy Dzień Dobrych Wiadomości!


Każde życzliwe słowo może być taką wiadomością – wystarczy napisać: „Dziękuję”, „Dobrze, że jesteś” albo „Świetnie Ci poszło!”

Pamiętajmy: dobre słowa nic nie kosztują, a mają ogromną moc.
Świętujmy językiem, który buduje, wspiera i daje radość.

Poradnia Językowa 

Narodowe Czytanie poezji Jana Kochanowskiego – w trosce o kulturę słowa

Narodowe Czytanie to wydarzenie, które od lat nie tylko przypomina o wielkich dziełach polskiej literatury, lecz także uczy nas szacunku dla języka ojczystego. Tegoroczna edycja, poświęcona poezji Jana Kochanowskiego, ma szczególny wymiar – pokazuje bowiem, jak ponadczasowa może być dbałość o piękno i poprawność języka.
Jan Kochanowski, zwany ojcem literatury polskiej, w XVI wieku udowodnił, że nasz język jest pełnowartościowym narzędziem twórczym. Jego Fraszki, Pieśni i Treny dowodzą, że polszczyzna może być zarazem melodyjna, precyzyjna i bogata w znaczenia. Kochanowski kształtował normę językową swojej epoki, wyznaczając standardy poprawności i estetyki, które do dziś pozostają inspiracją.
Wspólne głośne czytanie jego utworów staje się nie tylko spotkaniem z literaturą, ale i lekcją kultury języka. Słuchając rytmu renesansowej polszczyzny, uczymy się uważności na słowo, dostrzegamy rolę interpunkcji, akcentu i intonacji. Dzięki temu możemy lepiej zrozumieć, że poprawność językowa to nie tylko przestrzeganie reguł, ale także dbałość o jasność i piękno wypowiedzi.
Narodowe Czytanie przypomina, że język jest naszym dobrem wspólnym. Uczestnicząc w tym wydarzeniu – w szkołach, bibliotekach, instytucjach kultury czy w domowym gronie – pielęgnujemy tradycję i wzmacniamy świadomość językową. To okazja, by ćwiczyć sztukę poprawnego czytania, interpretacji tekstu i posługiwania się językiem w sposób pełen szacunku dla odbiorcy.
Niech tegoroczne spotkanie z poezją Jana Kochanowskiego będzie nie tylko powrotem do klasyki, ale także zaproszeniem do refleksji nad tym, jak my sami na co dzień dbamy o kulturę języka i jakość naszego słowa.

Poradnia Językowa Uniwersytetu Zielonogórskiego

Na ten czas i natenczas

„Spotkałem się zarówno z pisownią łączną natenczas, jak i rozdzielną na ten czas. Kiedy należy używać każdej z tych form i czy oznaczają to samo?”

Kiedy słyszymy słowo natenczas, od razu przychodzi na myśl scena z Pana Tadeusza, w której Wojski „właśnie natenczas chwycił na taśmie przypięty swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty jak wąż bawoli”. Ten pisany łącznie przysłówek oznacza po prostu „wtedy, wówczas”.
Obok niego w języku polskim funkcjonuje też wyrażenie przyimkowe na ten czas, zapisywane rozdzielnie, akcentowane inaczej niż przysłówek. Używamy go w znaczeniu „na dany moment, na określony okres”, np. Na ten czas zostawmy sprawę bez rozstrzygnięcia.

Monika Kaczor

Jednak i jednakże

„Czy wyraz jednakowoż można stosować zamiennie z jednakże i jednak w tekstach współczesnych?”

„Jednakowoż” nie jest po prostu bardziej wyszukaną wersją „jednakże”, lecz jego dawną, archaiczną odmianą. „Jednakże” stanowi mocniejsze „jednak” i pełni funkcję partykuły lub spójnika wprowadzającego zdanie przeciwstawne. Z kolei „jednakowoż” to wzmocniona, przestarzała forma „jednakże”, którą spotkamy głównie w starszych tekstach i literaturze – tam właśnie jest jej miejsce. Na co dzień, w każdym rodzaju wypowiedzi, najbezpieczniej i najtrafniej używać zwykłego „jednak” – neutralnego, naturalnego i zawsze odpowiedniego. „Jednakże” natomiast sprawdza się w stylu książkowym, bardziej uroczystym i oficjalnym, np. w esejach czy artykułach naukowych, ale należy stosować je oszczędnie i ze świadomością jego podniosłego charakteru.

Monika Kaczor

Alebym i ale bym

„Mam wątpliwość, czy poprawnie pisze się aleby razem (np. alebym, alebyś), czy rozdzielnie jako ale by (ale bym, ale byś…). Od czego zależy wybór tej formy i jakie są zasady pisowni?”

Sposób zapisu wyrażeń typu aleby (alebym, alebyś itd.) lub ale by (ale bym, ale byś itd.) zależy od ich funkcji i znaczenia w zdaniu.
Gdy ale pełni rolę partykuły, a -by jest cząstką dołączoną do formy czasownika, należy pisać łącznie, np. Alebym zatańczyła, ale nie mogę.
Podobnie, jeśli ale występuje jako spójnik przeciwstawny, a -by – jak wcześniej – jest cząstką czasownikową, również stosujemy pisownię łączną, np. Wiem, że ci się to nie podoba, alebyś się zgodziła, prawda?
Natomiast wtedy, gdy ale jest spójnikiem przeciwstawnym, a by występuje w znaczeniu spójnika żeby, należy pisać rozdzielnie - ale by, np. Uwielbiała czytać i kupować książki, ale by utrzymać płynność finansową, wyznaczała sobie stałą pulę pieniędzy na nich zakup.

Monika Kaczor

Na glanc czy na glans? Obie formy mają połysk

Która forma jest lepsza – na glanc czy na glans?


Możemy mówić i pisać zarówno „na glanc”, jak i „na glans”, a także „do glansu” lub „do glancu” – wszystkie te formy są poprawne. Zarówno glans, jak i glanc pochodzą z niemieckiego słowa „Glanz”, które oznacza połysk.
W języku polskim te zapożyczenia stworzyły całą rodzinę wyrazów: glancować i glansować – czyli polerować, prasować, wygładzać; glancownik (forma tylko z „c”) – dawniej ‚szlifierz’; a także glancowanie i glansowanie, glansowany lub glancowany – oznaczające ‚coś lśniącego, wypolerowanego, dopracowanego, eleganckiego’.
Glansować (czy glancować) można było nie tylko powierzchnie, jak metal, marmur, szkło czy kamień, ale też… własną mowę lub tekst – czyli dbać o ich formę i styl.
Słowa glans i glanc miały więcej znaczeń niż tylko ‚połysk’ – wskazywały również na urodę, elegancję, okazałość, szlachetność czy czystość.

Monika Kaczor

Darmobit – dawny sposób na nazwanie nieokrzesanego

Jak rozumieć słowo „darmobit” w dawnych tekstach literackich? Czy odnosiło się ono zawsze do osoby nieokrzesanej, czy mogło mieć też inne znaczenia w zależności od kontekstu?


Darmobit to nie rzecz, lecz osoba. Słowo to oznaczało pierwotnie tego, którego bito na darmo – nie w sensie „za darmo”, lecz bez skutku, nadaremnie. Choć dziś brzmi to dość dziwacznie, dawniej miało swoje uzasadnienie: przez wieki panowało przekonanie, że bicie to właściwa i skuteczna metoda wychowawcza. Dopiero pod koniec XIX wieku zaczęto to podejście kwestionować.
Dawny wyraz darmobit odnosił się więc do kogoś, kto mimo kar cielesnych pozostał niewychowany – czyli był nieokrzesany, grubiański, pozbawiony ogłady.

Monika Kaczor

Jak grano, zanim nastała elektryczność? O grze „Cento i Licho” i jej znaczeniach

Usłyszałem w radiu o dawnej grze „cento i licho”. Co to za gra i skąd pochodzą te dziwnie brzmiące słowa?

Cento i Licho to dawna gra, którą ludzie bawili się jeszcze przed erą technologii – zanim w domach pojawiły się telewizory, telefony, prąd czy bieżąca woda. Zabawa opierała się na prostym zgadywaniu: jedna osoba ukrywała w dłoni pewną liczbę drobnych przedmiotów, a druga miała odgadnąć, czy liczba ta jest parzysta, czy nieparzysta, wypowiadając jedno z dwóch słów – cento albo licho.
Słowo cento pochodzi z języka staropolskiego i oznacza ‘liczbę parzystą’. Licho również ma stare korzenie – pierwotnie oznaczało złego ducha lub diabła, ale używano je też jako określenia na liczbę nieparzystą.
Gra miała często charakter wróżby lub zakładu – wynik zgadywanki niósł za sobą symboliczne znaczenie: cento, czyli parzyste, zapowiadało coś dobrego, pomyślność; licho – nieparzyste – wiązało się z pechem i nieszczęściem.

Monika Kaczor

Wiedźma, czyli ta, która wie …

Czy pierwotne znaczenie słowa wiedźma rzeczywiście wiązało się z wiedzą?

Tak, słowo wiedźma pochodzi od czasownika wiedzieć i dosłownie oznacza kobietę obdarzoną wiedzą – taką, która zna się na zaklęciach, wie, jak rzucać i zdejmować uroki, jak wywołać deszcz albo sprowadzić suszę, a także jak przywoływać lub odpędzać choroby. Ten rodzaj wiedzy – tajemniczy i trudny do wytłumaczenia – był jednak od dawna kojarzony z czymś niepokojącym lub złowrogim, dlatego w polszczyźnie wyraz wiedźma niemal od początku miał negatywny wydźwięk. Jak podają słowniki, już w XVI wieku oznaczał ‚złą czarownicę rzucającą uroki’. W innych językach słowiańskich słowo to pierwotnie miało bardziej neutralne znaczenia, takie jak ‘zielarka’, ‘wieszczka’ czy ‘kobieta znająca się na magii’, ale z czasem również tam nabrało pejoratywnych skojarzeń i zaczęto je utożsamiać z postaciami pokroju czarownicy, Baby-Jagi czy jędzy.

Monika Kaczor

 

Baba – Jaga i Baba – Jędza

Dlaczego Baba – Jaga i Baba – Jędza zostały uznane za tautologie?

Choć w literaturze zwyczajowo zapisuje się imię Baba Jaga jako dwa oddzielne wyrazy, to według słowników ortograficznych poprawna forma to zapis z łącznikiem: Baba-Jaga. Imiona Jaga i Jędza mają wspólne korzenie – oba wywodzą się od prasłowiańskiego *ęga/*ędza, które oznaczało poważną chorobę lub niemoc. Z czasem przekształciły się one w personifikacje tej dolegliwości: Jaga funkcjonowała w tradycji wschodniosłowiańskiej, a Jędza – w zachodniosłowiańskiej. Z kolei wyraz baba, oprócz podstawowego znaczenia ‘starsza kobieta’ czy ‘babcia’, bywał również używany na określenie kobiety zajmującej się magią lub leczeniem, czyli znachorki lub czarownicy. Wszystko wskazuje na to, że postać Baby-Jagi w polskiej tradycji została zapożyczona z języków wschodniosłowiańskich.

Monika Kaczor