Chustonoszenie

Czy chustonoszenie to poprawnie utworzony wyraz?

chusto

W polszczyźnie mamy analogiczne struktury złożone z formantem interfiksalnym -o-, np. grzybobranie, winobranie. Podobnie jest z chustonoszeniem. Ciekawe wydaje się jednak to, że oprócz chustonoszenia w użyciu są także inne wyrazy związane z zawijaniem i noszeniem niemowlęcia w specjalnie przeznaczonej do tego chuście.

Na forach internetowych można na przykład przeczytać o chustowaniu dzieci, chustomanii i chustomaniaczkach. Pewna niedoświadczona w tym względzie internautka określa siebie jako chustowego laika (ma jednak nadzieję poradzić sobie z motaniem). Wynika z tego jednoznacznie, że zachustować dziecko potrafi jedynie doświadczona chustomama (lub chostotata), ale (na szczęście) szkoły chustonoszenia uczą rodziców (przyszłych chustorodziców), jak zawiązać (zamotać) chustę i ułożyć w niej noworodka (ekodziecko, ekodzieciaka).

Zdecydowanie rzadziej (okazjonalnie) mowa jest o doświadczonych chustonoszkach i chustonoszach (zapewne żartobliwie). W przestrzeni internetowej funkcjonują także chustowi rodzice, jest pogotowie chustowe, można wobec tego przypuszczać, że obszar ten będzie się leksykalnie rozrastał.

Magdalena Idzikowska

 

Nieodmienne faksymile

Jak się odmienia wyraz faksymile w liczbie pojedynczej?

Faksymile to wyraz rzadki, książkowy oznaczający ‘dokładną reprodukcję dokumentu lub podpisu itp.’. Pochodzi z języka francuskiego fac-similé i z języka łacińskiego fac simile ‘czyni podobnie’.

Słowniki poprawnościowe podają informacje, że wyraz jest nieodmienny w liczbie pojedynczej, co oznacza, że w każdym z przypadków gramatycznych przyjmuje tę samą postać faksymile. W liczbie mnogiej odmienia się wg wzoru: M. faksymilia, B. faksymiliów, C. faksymiliom itd.

Piotr Kładoczny

Zaszufladkowano do kategorii Odmiana

Przegląd Dramatu czy DramaFestival?

W Bibliotece Wojewódzkiej w Zielonej Górze jest organizowany przegląd teatralny pod nazwą DramaFestiwal. Czy to wypada, by wydarzenie kulturalne nosiło niepolską nazwę? Czy taka nazwa jest w ogóle dopuszczalna? Czy nie za dużo tych zapożyczeń z angielskiego?

dramafestival

Z informacji udostępnionych przez organizatorów  na stronie internetowej wynika, że DramaFestival 2014 nawiązuje do odbywającego się w Teatrze Lubuskim w latach 1998-2007 Przeglądu Współczesnego Dramatu REWIZJE.PL i też będzie wydarzeniem cyklicznym (tegoroczna edycja dotyczy dramaturgii niemieckiej).

Nowej formule towarzyszy nowa, tym razem niepolska nazwa, z normatywnego punktu widzenia – nieudana. Jest to kolejny przykład tendencji do zastępowania poprawnych i komunikatywnych w języku polskim połączeń (np. przegląd dramatu, festiwal dramaturgii, festiwal filmów) nazwami naśladującymi obce wzory (przypomnijmy choćby: Solanin Film Festival).

Anna Wojciechowska

    

Ile lat kończysz tej wiosny?

Dlaczego liczba mnoga od słowa “rok” brzmi “lata”? Dlaczego akurat ta pora roku?

Co prawda używa się czasem zwrotów typu: “skończyła trzynaście wiosen”, ale dużo rzadziej i takie wyrażenie już w pewien sposób nacechowuje wypowiedź. Dlaczego więc lato?

wiosna

W języku polskim występuje zjawisko supletywizmu. Polega ono na tym, że temat liczby pojedynczej wyrazu różni się od tematu liczby mnogiej (są etymologicznie niespokrewnione). Tak dzieje się właśnie w przypadku rzeczownika rok. Wyraz ten w liczbie mnogiej przybiera formę latalat (D.), latom (C.), lata (B.), latami (N.), latach (Msc.). Podobnie formę supletywną posiada rzeczownik człowiekludzie.

Lato to ‘pora roku’. Warto dodać, że dawną formą, dziś gwarową, jest latoś. Oznacza ona ‘tego roku, w tym roku’, stąd latosi – ‘tegoroczny’. Natomiast rzeczownik wiosna również oznaczający ‘porę roku’ posiada także znaczenie ‘rok życia człowieka’ (por. skończyć ileś wiosen). Jest to znaczenie książkowe (wyszukane, staranne), stąd wyczuwane nacechowanie (por. liczyć sobie ileś wiosen, przeżyć, umrzeć w którejś wiośnie życia).

Magdalena Idzikowska

Zaszufladkowano do kategorii Odmiana

Kwintesencja czy kwintesensja?

Jak się wymawia słowo kwintesencja? Koleżanka mówi kwintesensja. Gdy jej zwróciłam uwagę, że powinno być kwintesencja, to powiedziała, że to jest zapożyczenie z języka angielskiego (quintessense) i wymawia się przez s.

Koleżanka nie ma racji. Wyraz kwintesencja jest od dawna obecny w naszym języku i na pewno nie został zapożyczony z angielskiego. Jak podaje Wielki słownik wyrazów obcych PWN, dotarł do polszczyzny za pośrednictwem niemieckim (Quintessenz) lub francuskim (quintessence), a jego źródła tkwią oczywiście w łacinie. Quinta esentia (piąta esencja) to w kosmologii Arystotelesa piąty żywioł (obok wody, ognia, ziemi i powietrza) – eter, który jawi się jako substancja z górnych partii powietrza, umożliwiająca ruch planet. Quinta esentia nie należy do natury, jest substancją wyższego rzędu, najdoskonalszym pierwiastkiem struktury wszechświata.

Źródłosłów dobrze oddaje współczesne znaczenie: kwintesencja to «cecha lub właściwość najbardziej charakterystyczna i najistotniejsza dla danej rzeczy» (Słownik Języka Polskiego PWN).

Problemy z wymową tego wyrazu są prawdopodobnie związane ze zjawiskiem asymilacji fonetycznej, czyli upodabniania się głosek pod różnymi względami. Przy wymawianiu głoski c dochodzi do zwarcia narządów mowy. Z kolei j jest głoską półotwartą, a podczas jej artykulacji następuje tylko ich zbliżenie. W takim sąsiedztwie głoska c upodabnia się pod względem stopnia zwarcia narządów mowy do głoski j i jest wymawiana jako szczelinowe s. Jest to jednak błąd fonetyczny; wymowy *kwintesensja, *esensja językoznawcy nie akceptują. Nie powinniśmy też tych wyrazów wymawiać z pominięciem spółgłoski n: *kwintesęcja, *esęcja.

Magdalena Steciąg

 kwintesencja

Zaszufladkowano do kategorii Wymowa

W czyim łóżku sypiam?

Na zajęciach z języka litewskiego dowiedziałem się, że w tym języku zaimki mano i savo (mój i swój) nie mogą być używane wymiennie. Dla przykładu można powiedzieć: Spałem w swoim (nie: moim) łóżku – ta sama osoba jest właścicielem i wykonawcą czynności. Ty spałeś w moim łóżku – są to różne osoby. Czy w polszczyźnie panuje podobna zasada?

Swój to jest zaimek dzierżawczy używany zamiast zaimków: mój, nasz, twój, wasz, jego, jej, ich i odnosi się do przedmiotu należącego do osoby nazywanej w zdaniu przez podmiot. A więc np.: Jadę swoim (nie: moim) samochodem. Jednak ta zasada we współczesnej (mniej starannej) polszczyźnie jest nagminnie łamana. Wobec tego zdanie: Naprawiłem mój (zamiast swój) samochód w języku potocznym (mniej starannym) jest dopuszczalne.

Marian Bugajski

 

Zaszufladkowano do kategorii Odmiana

Podłe kłopoty z Nietoperkiem

Nietoperek, Kłopot, Podła Góra – to nazwy miejscowości w Lubuskiem, które znalazły się na liście „śmiesznych nazw miejscowości”. Naprawdę śmiesznie robi się wtedy, gdy zaczyna się wymyślać nazwy ich mieszkańców… Jak to zrobić poprawnie?

 Kłopot_(woj_lubuskie)-aerial_view

Nazwy miejscowe mogą faktycznie bawić. W Lubuskiem rzeczywiście uwagę zwraca Nietoperek – wieś, w której mieści się chiropterologiczna stacja badawcza, zajmująca się ochroną nietoperzy. Podła Góra natomiast to powojenna nazwa, która zastąpiła niemiecki  Steinbach ‘kamienny potok’. Nawiązuje prawdopodobnie do wojennej przeszłości tego miejsca (odnaleziono tam masowe mogiły). Kłopot z kolei jest starą nazwą pochodzenia słowiańskiego (pierwszy zapis Cloppot pochodzi z 1350 roku!), ale bywała w przeszłości germanizowana (Kloppitz).

Kłopotu (nomen omen) z zapamiętaniem tych nazw raczej nie ma, jest natomiast inny problem i dotyczy on również nazw nieśmiesznych. Otóż nazwy mieszkańców i mieszkanek w polszczyźnie powstają głównie przez dodanie formantu słowotwórczego -anin/-anka. Formy kłopocianie i kłopocianki większej trudności nie sprawią. Trzeba jednak pamiętać, że nie od wszystkich toponimów (nazw własnych miejsc) tworzone są nazwy mieszkańców. W tej sytuacji można powiedzieć po prostu mieszkańcy Nietoperka, Kłopotu, Podłej Góry.

Magdalena Idzikowska, Iwona Żuraszek-Ryś

Autodrani nie akceptujemy!

Nagłówek z Gazety Lubuskiej „Autodranie lubią parkować na skrzyżowaniach” – czy wyraz autodranie jest poprawny?

Jan Miodek niejednokrotnie krytykował wyraz autonaprawa, ponieważ strukturalnie oznacza on ‘naprawianie samego siebie’, składa się z dwóch cząstek o różnym pochodzeniu i jest zbudowany niezgodnie z gramatycznymi regułami polszczyzny. To samo dotyczy złożenia autodranie, które ma charakter okazjonalizmu prasowego.

Autodrań to wyraz nieudany z różnych powodów. Niejasne jest jego znaczenie strukturalne, nieustabilizowane akcentowanie: AUtodrań czy auTOdrań. Trudności może sprawiać jego pisownia: łączna, rozdzielna, czy z łącznikiem – będą się zastanawiać użytkownicy języka. Budzi on także zastrzeżenia stylistyczne, ponieważ drań to wyraz potoczny, a cząstka auto- jest neutralna.

Pozostaje żywić nadzieję, że autodrań nie rozpowszechni się w polszczyźnie tak, jak autonaprawa. 

Magdalena Steciąg

Starokisielinianka i nowokisielinianin

Pochodzę ze Starego Kisielina – jestem więc kisielanką? I jak określić mieszkankę sąsiedniego Nowego Kisielina?

kisielin

Od miejscowości Kisielin nazwa mieszkańca to kisielinianin i kisielinianka, gdyż przyrostek -anin/-anka należy dodać do całego tematu słowotwórczego nazwy miejscowości. Jeżeli nazwa miejscowości jest dwuczłonowa, a pierwszy człon jest przymiotnikiem, to przymiotnik ten wchodzi do nazwy mieszkańca:

Stary Kisielin – starokisielanin, starokisielanka;

Nowy Kisielin – nowokisielanin, nowokisielanka.

Podobne formy notuje się dla Nowy Targ – nowotarżanin, nowotarżanka, Nowy Dwór – nowodworzanin, nowodworzanka, Stary Sącz – starosądeczanin, starosądeczanka.

W sytuacjach nieoficjalnych można używać skróconych wersji kisielinianin/kisielinianka, lecz nie informują one, z którego Kisielina pochodzą osoby, o których mowa.

Piotr Kładoczny

Zielonka i Gorzówek

Jadę do Zielonki… Byłem w Gorzówku… Czy to są poprawne zdania, gdy chodzi o takie miasta, jak Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski?

GorzówZielona_Góra_

Nazwy miejscowe – nie tylko nazwy miast, wsi, ale także nazwy związane z topografią miejską – mogą posiadać swoje lokalne potoczne odpowiedniki, które – choć nie są oficjalne – to jednak się rozpowszechniły i znane są określonej społeczności.

Powodem tworzenia form, takich jak Zielonka czy Gorzówek, staje się powszechna w języku tendencja do skrótowości, także uwydatnia się emocjonalność, a więc względy uczuciowe. Obie te cechy są wyrazistymi właściwościami języka potocznego.

Formy Zielonka, Gorzówek przyjęły się w języku mówionym i są dla mieszkańców regionu czytelne. Można je nawet określić jako „swojskie” (lokalne). Być może ze względu na formę mają dodatkowo deprecjonować nazywany obiekt. Gorzówek jest więc pewnie chętniej używany przez zielonogórzan. Zielonka natomiast brzmi trochę jak mielonka i kiszonka, zresztą ma także inne znaczenie w języku, bo to ‘zielona pasza dla zwierząt’, oznacza także ptaka i gatunek grzyba.

Warto podkreślić, że częściej po formy te sięgają młodzi użytkownicy języka (w użyciu jest także Wrocek czy Wawa), na dodatek czynią to w ściśle określonych sytuacjach, na przykład w rozmowach z rówieśnikami, w rozmaitych wypowiedziach internetowych, w esemesach.

Zdaje się, użytkownicy mają świadomość, że formy te nie powinny być wybierane w sytuacjach oficjalnych. Nie można ich używać na przykład w języku urzędowym. Trzeba także pamiętać, że niewtajemniczonych (na przykład osoby spoza regionu) takie nazwy mogłyby wprowadzić w błąd.

Magdalena Idzikowska